Dzień 8 marca w Karpaczu panie
świętowały bez rozgłosu, kameralnie. Nie przewidziano hucznych imprez, wystarczyły
spotkania ze znajomymi lub wieczory w zaciszu domowym. Z tej okazji można było wziąć udział w
bezpłatnych zajęciach fitness albo w inny, przyjemny sposób zorganizować
sobie czas.
W
naszym mieście panie mają sporą przewagę nad panami. Na 100 mężczyzn przypada
aż 113 kobiet. Ta przewaga istnieje (i trwa w najlepsze) tylko w statystyce lub niektórych
sfeminizowanych zawodach. Gdy przyjrzeć
się reprezentacji władzy w Karpaczu to dysproporcje, na niekorzyść pań, są
rażące. Zaledwie trzy kobiety znajdują się na szczytach lokalnej władzy: jedna
jako zastępca burmistrza i dwie w Radzie Miejskiej.
Czy Karpacz jest wyjątkiem, czy w innych
miastach jest podobnie? Trzeba podkreślić z przykrością, że jest wyjątkiem i znajduje się w ogonie polskich miast. Z okazji
Święta Kobiet samorządowa strona „Wspólnota” przygotowała ranking najbardziej
sfeminizowanych samorządów ( TUTAJ ).
Za podstawę obliczeń przyjęto płeć
burmistrza oraz udział kobiet w radzie miejskiej i nadano im taką samą wagę.
Wyliczono w ten sposób wskaźnik feminizacji, który dla Karpacza wyniósł 6, 67. Dało to naszemu miastu 710 pozycję na 847
miast w Polsce! Ten ranking nie jest
powodem do dumy i chwalić się nie ma czym.
Dlaczego tak się dzieje? Wśród
przyczyn niechęci pań do startu w wyborach znajdują się m.in. brak wiary we własne siły, własne umiejętności i lęk
przed porażką. Do tego dochodzi małe zainteresowanie polityką lokalną i
przekonanie, że to panowie lepiej nadają się do rządzenia.
To ostatnie stwierdzenie można bardzo
łatwo obalić. Wystarczy tylko raz obejrzeć przebieg sesji Rady Miejskiej
Karpacza. Już po godzinie staje się jasne, że panowie wybrani do rady niewiele
co potrafią. Jedni świetnie mówią bez sensu, inni doskonale milczą, a jeszcze
inni opanowali perfekcyjnie formułki do ucinania trudnych dyskusji. Sensowne rozwiązania to rzadkie przypadki,
raczej nieznane naszym asom.
Jeszcze parę takich publicznych, „męskich”
występów i „popisywania się” radnych przed mieszkańcami jak ostatnio, to okaże
się, że „sfeminizowanie” władz będzie jedynym ratunkiem dla naszego miasta. Tylko w ten sposób będzie można złagodzić obyczaje i przywrócić elementarny ład.