poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Lobby apartamentowe w odwrocie



      Od wielu miesięcy właściciel działki po dawnej Jaskółce z ulicy Ogrodniczej nękał różnych członków Rady Miejskiej. Chodził na posiedzenia komisji  usiłując uzyskać zgodę na zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Chciał rozpocząć budowę bliźniaczego apartamentowca.  Miał wprawdzie prawo do postawienia obok drugiego niedużego obiektu, ale to było dla niego za mało. Obiecywał nawet podarowanie gminie paru mieszkań i szukał różnych sposobów na przekonanie radnych do swojego pomysłu. Nic to jednak nie dało.

       I zdarzył się cud! Grupka trzech radnych pisemnie poparła aspiracje właściciela terenu Jaskółki. Radnych znanych z tego, że ich aktywność na sesjach Rady Miejskiej sprowadza się najczęściej do zgłaszania wniosków o zakończenie dyskusji. Lubią też przerywać dyskusje, które  nie idą po ich myśli sakramentalnym stwierdzeniem „to było już omawiane na komisjach.” A tu naraz taka niespotykana inicjatywa i chęć pomocy biednemu, poszkodowanemu przez zły plan miejscowy deweloperowi! 

      Wypada się chyba cieszyć, że znalazły się w radzie osoby pełne empatii i zrozumienia dla możnego przedsiębiorcy . Zatroskane  niedostatecznym rozwojem miasta i zbyt małą ilością miejsc noclegowych w Karpaczu:-))Zdumiewające jest jednak to, że poparły zmiany w planie miejscowym  w ciemno. Uwierzyły na słowo bez sprawdzenia, jak wygląda częściowo zabudowana  działka w terenie. Nie widziały potrzeby zobaczenia na własne oczy, jaki kolejny olbrzymi budowlany koszmar pojawił się w mieście.

      Dopiero, gdy sprawa zaczęła nabierać rozgłosu, gdy  pojawiły się domysły, plotki i krytyczne opinie grupka radnych  zreflektowała się. Najpierw wycofał się jeden radny, a potem pozostała dwójka. Pretekstem do odwrotu stała się wizja lokalna ( przeprowadzona po złożeniu pisma, a nie przed ). Tuż przed wakacjami temat został zamknięty. 

       Tymczasem w okresie wakacji pojawiła się w mediach ogólnopolskich sprawa zmiany planu miejscowego  pod budowę osiedla w Gdańsku. Na tym osiedlu prezydent miasta nabył po zniżkowej cenie trzy mieszkania. Do gdańskiego ratusza weszło CBA i badana jest hipoteza, czy deweloper mógł uzyskać korzystne zapisy w  miejscowym planie zagospodarowania  przestrzennego za obietnicę tańszych mieszkań.

       Dobrze, że w Karpaczu nic takiego się nie wydarzy – przynajmniej w najbliższej przyszłości. A jeżeli już, to nie z powodu Jaskółki. Trzeba też  podkreślić, że troje radnych wykazało się zdolnościami profetycznymi i  porzuciło pomysł. Zdolność przewidywania przyszłości to rzadka i cenna umiejętność wśród naszych przedstawicieli.

     Ta historia pokazała, że istnienie lobby apartamentowego w Karpaczu to nie urojenie. Część  tej grupy przedstawiła się tym razem bardzo wyraźnie: z imienia i nazwiska. Czy można mieć jednak pewność,  że lobby apartamentowe rzeczywiście jest w odwrocie, czy raczej tylko przyczaiło się i czeka?