Skąd to
nagłe przyspieszenie prac w Urzędzie Miejskim i próba wywrócenia ładu
przestrzennego w mieście już na najbliższej sesji? Inwestorzy się niecierpliwią?
Jest to
nawet zrozumiałe, skoro z nabycia apartamentu w górach można osiągać przychody
wyższe niż z podobnego lokalu w Warszawie. Powierzenie w zarządzanie firmie 2
lub 3 pokojowego mieszkania w stolicy, w dobrym położeniu daje przychód właścicielowi
ponad 30 tys. zł rocznie (średnia stopa zwrotu z inwestycji na poziomie 7 procent).
Natomiast w górach, na przykład w Karpaczu można osiągnąć w dobrej lokalizacji nawet
powyżej 40 tys. zł. przychodu (średnia stopa zwrotu z inwestycji wynosi ok. 8 procent ).
Już od paru lat wzrasta świadomość
mieszkańców, że dalsze mnożenie miejsc hotelowych nie jest żadnym rozwojem. Powoduje spadek
dochodów Karpaczan i to nie tylko tych, którzy świadczą usługi noclegowe.
Wielkie obiekty bardzo się starają, żeby ich gość miał zapewnioną całkowitą obsługę.
Dlatego oferują nie tylko korzystanie z basenów, saun i usług kosmetycznych. Działające w nich
restauracje, kawiarnie, dyskoteki i sklepy, a nawet odbywające się przedstawienia
teatralne powodują, że turysta nie musi wychodzić na miasto. Rzadko korzysta z
usług poza hotelem, bo i po co? Skoro wszystko ma na miejscu…
Skutki
myślenia, że budowa nowych apartamentowców i hoteli upiększy i ubogaci
miasto będą opłakane. Doprowadzą do stopniowego ubożenia właścicieli małych
firm żyjących z turystyki i wyprzedawania przez nich domów za bezcen, w
perspektywie kilku lub kilkunastu lat. Na razie jeszcze nie wszyscy w Karpaczu
widzą, dokąd prowadzi polityka uprawiana przez burmistrza. Może dlatego tak bardzo się spieszy?
Czy lęk władz miasta przed gniewem
mieszkańców jest tak wielki, że muszą sięgać do bałamutnych tez o przestarzałym i nieczytelnym miejscowym planie zagospodarowania
przestrzennego? A jedynym lekarstwem które może Karpacz uzdrowić to otwarcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego? A
może to wcale nie lęk tylko zwykłe lekceważenie mieszkańców? Bo nie trzeba się
z Karpaczanami liczyć tylko można „wcisnąć im kit”, a radni, w ich imieniu na
wszystko się zgodzą?
Wraz
z otwarciem studium uwarunkowań mieszkańcy Karpacza zostaną pozbawieni realnej
możliwości obrony swoich racji, a decyzje odnośnie nowego kształtu
przestrzennego miasta będą w rękach
burmistrza. Otwartym pozostaje
pytanie: Jak burmistrz skorzysta ze swoich uprawnień i czy potrafi to zrobić? Obecnie
ma przecież problemy ze zrozumieniem różnic między studium uwarunkowań, a
miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. A najgorsze jest to, że publicznie kompromituje się tą niewiedzą.
Można wierzyć, że w końcu nauczy się
i dowie, ale można mieć też obawy, czy losy miasta spoczywają we właściwych rękach.
Zarządzanie miastem to nie komedia i katastroficzna parodia tylko poważna
sprawa, która nie może doprowadzić do katastrofalnych skutków.
Sesja Rady Miejskiej w Karpaczu
odbędzie się 27 kwietnia 2016 r., o godz. 9.30, w sali narad Urzędu Miejskiego. Planowana jest dyskusja na temat
zmian w planie oraz przygotowano projekt uchwały w sprawie aktualności studium
i miejscowego planu.