sobota, 23 kwietnia 2016

Czy leci z nami pilot?



      Skąd to nagłe przyspieszenie prac w Urzędzie Miejskim i próba wywrócenia ładu przestrzennego w mieście już na  najbliższej sesji? Inwestorzy się niecierpliwią?
Jest to nawet zrozumiałe, skoro z nabycia apartamentu w górach można osiągać przychody wyższe niż z podobnego lokalu w Warszawie. Powierzenie w zarządzanie firmie 2 lub 3 pokojowego mieszkania w stolicy, w dobrym położeniu daje przychód właścicielowi ponad 30 tys. zł rocznie (średnia stopa  zwrotu z inwestycji na poziomie 7 procent). Natomiast w górach, na przykład w Karpaczu można osiągnąć w dobrej lokalizacji nawet powyżej 40 tys. zł. przychodu (średnia stopa zwrotu z inwestycji wynosi ok.  8 procent ).

      Już od paru lat wzrasta świadomość mieszkańców, że dalsze mnożenie miejsc hotelowych  nie jest żadnym rozwojem. Powoduje spadek dochodów Karpaczan i to nie tylko tych, którzy świadczą usługi noclegowe. Wielkie obiekty bardzo się starają, żeby ich gość miał zapewnioną całkowitą obsługę. Dlatego oferują nie tylko korzystanie z basenów,  saun i usług kosmetycznych. Działające w nich restauracje, kawiarnie, dyskoteki i sklepy, a nawet odbywające się przedstawienia teatralne powodują, że turysta nie musi wychodzić na miasto. Rzadko korzysta z usług poza hotelem, bo i po co? Skoro wszystko ma na miejscu…

      Skutki  myślenia, że budowa nowych apartamentowców i hoteli upiększy i ubogaci miasto będą opłakane. Doprowadzą do stopniowego ubożenia właścicieli małych firm żyjących z turystyki i wyprzedawania przez nich domów za bezcen, w perspektywie kilku lub kilkunastu lat. Na razie jeszcze nie wszyscy w Karpaczu widzą, dokąd prowadzi polityka uprawiana przez burmistrza. Może dlatego  tak bardzo się spieszy?

     Czy lęk władz miasta przed gniewem mieszkańców jest tak wielki, że muszą sięgać do bałamutnych tez o przestarzałym i nieczytelnym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego? A jedynym lekarstwem które może Karpacz uzdrowić to otwarcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego? A może to wcale nie lęk tylko zwykłe lekceważenie mieszkańców? Bo nie trzeba się z Karpaczanami liczyć tylko można „wcisnąć im kit”, a radni, w ich imieniu na wszystko się zgodzą?

      Wraz z otwarciem studium uwarunkowań mieszkańcy Karpacza zostaną pozbawieni realnej możliwości obrony swoich racji, a decyzje odnośnie nowego kształtu przestrzennego miasta będą w rękach burmistrza.  Otwartym pozostaje pytanie: Jak burmistrz skorzysta ze swoich uprawnień i czy potrafi to zrobić? Obecnie ma przecież problemy ze zrozumieniem różnic między studium uwarunkowań, a miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. A najgorsze jest to, że  publicznie kompromituje się  tą niewiedzą.  Można wierzyć, że w końcu  nauczy się i dowie, ale można mieć też obawy, czy losy miasta spoczywają we właściwych rękach.

        Zarządzanie miastem to nie  komedia i katastroficzna parodia tylko poważna sprawa, która nie może doprowadzić do katastrofalnych skutków.

Sesja Rady Miejskiej w Karpaczu odbędzie się 27 kwietnia 2016 r., o godz. 9.30, w sali narad Urzędu Miejskiego. Planowana jest dyskusja na temat zmian w planie oraz przygotowano projekt uchwały w sprawie aktualności studium i miejscowego planu.