wtorek, 9 lutego 2016

Drogą do Tesco



   Jest już w Karpaczu sześć marketów. To wcale nie znaczy, że handel kwitnie. Dla małych sklepów jest coraz mniej miejsca, bo duże rozpychają się, jak mogą. Biedronka w samym środku miasta, Stokrotka i Pepco coraz bliżej centrum. Granica, poza którą zaczęło  się zabijanie handlu miejscowego przez duże sieci już została przekroczona. Nieśmiałe propozycje, żeby  markety umieszczać na obrzeżach miasta nie znalazły uznania.

   Jedynym dużym sklepem , który powstał u wrót miasta jest Tesco. Jego wznoszeniu parę lat temu towarzyszyło wiele emocji. Była to już trzecia z rzędu budowa tego typu  w Karpaczu.  Ponadto Tesco powstawało na działce położonej blisko torów.  Taka lokalizacja mogła zagrażać odtworzeniu ruchu kolejowego w przyszłości. Mimo protestów sklep działa i ma swoich  amatorów, chociaż jest dość drogi. Przy sklepie znajduje się duży parking i tania stacja benzynowa. Widać, że klienci zmotoryzowani są tu szczególnie mile widziani. Faktycznie, atutem tego sklepu jest położenie tuż przy drodze Jelenia Góra – Karpacz. Jadąc, na przykład  z Jeleniej i robiąc w Tesco zakupy, można sporo zaoszczędzić na czasie.

    Znacznie gorzej mają klienci, którzy próbują dostać się do sklepu piechotą. Wprawdzie otoczenie sklepu jest utwardzone, ale błotnisty skrót obok pojemników na odpady nie zachęca do odwiedzin. Wracając  w kierunku miasta wybrukowanym chodnikiem, po kilkunastu metrach trafia się na ziemię niczyją. To znaczy, niby chodnik jest, ale w naturalnym stanie ziemnym, pełnym wystających kamieni. W sam raz dla piechurów zdążających w góry, dobry do zaprawy przed wejściem na Śnieżkę. Dopiero na wysokości hotelu Margot następuje  powrót do cywilizacji. Chodnik robi się gładki jak stół, można nim iść nawet w szpilkach do samego centrum.

   Nie wiadomo, dlaczego tak jest, czy to brak dobrej woli ze strony sklepu, czy ze strony miasta lub starostwa? Kto odpowiada za ten zaniedbany fragment  drogi? Jedno jest pewne: do sklepu dociera mniej klientów. Nie każdy lubi spacer z przeszkodami, zwłaszcza gdy ma  już swoje lata albo  idzie   z wózkiem i dziećmi. Całkiem możliwe, że już niedługo pierwszą ofiarą wojny handlowej w Karpaczu wśród dużych sklepów będzie Tesco. A jedną z przyczyn, zupełnie prozaiczną będzie brak przyzwoitego chodnika.