Sesja zaczęła się niefortunnie, ze sporym, półgodzinnym opóźnieniem. Burmistrz, referując Raport o stanie Gminy Karpacz za 2024 rok dostosował się do sytuacji i wypadł słabo. Prezentację, mocno przeładowaną tekstem, a przez to nieczytelną wygłosił niespójnie, mieszał stary rok ze sprawami aktualnymi, wahał się i zatrzymywał. Prawdopodobnie wcale się nie przygotował, licząc na to, że zna miasto na wylot i wszystko mu ujdzie. No i uszło - wotum zaufania otrzymał, ale niejednogłośnie.
Tym razem, inaczej niż w poprzednich latach, zaznaczył, że nie ma oficjalnej recepty, jak Raport przygotowywać. Nie powołał się na uchwałę Rady Miejskiej w tej sprawie. Akcent położył na tereny leśne, których według Raportu, razem z zadrzewieniami śródpolnymi było ponad 75 procent. Wyraził też przekonanie, że do czerwca 2026 r. zostanie przyjęty plan ogólny.
Nikt z mieszkańców Karpacza nie zgłosił chęci zabrania głosu na sesji, odmiennie niż przed rokiem. W toku debaty na poczesnym miejscu znalazło się budownictwo mieszkaniowe. Radny Kalupa krytykował pomysł przeznaczenia na mieszkania komunalne działki przy ul. Kamiennej i mówił o poszukaniu innego „fajnego miejsca”. Radnego Talagę zdziwiło powoływanie się w Raporcie na nieistniejący projekt studium i brak tabeli SWOT. Mówiono też m.in. o uchwale reklamowej, która nie jest egzekwowana.
Z wystąpieniem Burmistrza mocno kontrastowała prezentacja Pani Skarbnik. Świetnie przygotowane wystąpienie, o dobrej kondycji miasta zapewniło Burmistrzowi absolutorium – tym razem wszyscy obecni byli „za”. Wśród zestawień, nie bez przyczyny znalazła się tabela wyliczająca utratę wpływów do miejskiej kasy z powodu zablokowania przez radnych podwyżek niektórych podatków. Burmistrz wątek podchwycił i powiedział o powrocie tematu w listopadzie.
W tle sesji, między wierszami Raportu i słowami debaty wybrzmiewały podstawowe sprawy: przygotowanie nowych terenów pod zabudowę w planie ogólnym i podwyżka podatków dla mieszkańców. Zabrakło jednego zestawienia, o którym nikt nie pomyślał - pokazania, ile Karpacz traci z powodu złego zarządzania miastem.