Wśród wielu spraw poruszanych na sesji warto przypomnieć ciekawe wystąpienie pani skarbnik. Dotyczyło ono wpływów z podatków i opłat do gminnego budżetu oraz uwzględniało zaległości podatkowe.
Do wysokich dochodów Karpacza, w łącznej wys. 86 mln zł za 2024 r. mocno przyczynił się podatek od nieruchomości, który wyniósł 19,5 mln zł. Uiściło go 3 tys. osób fizycznych oraz 202 osoby prawne. O tym, że Karpacz z gminą rolniczą niewiele ma wspólnego świadczyła wysokość otrzymanego podatku rolnego – zaledwie 3 tys. zł, podczas gdy wpływy z podatku leśnego wyniosły prawie 100 tys. zł. Opłat lokalnych też wpłynęło sporo. Opłata targowa – prawie 300 tys. zł - nie była imponująca, ale już opłata miejscowa, która zbliżyła się w 2024 r. do 5 mln zł, pobiła dotychczasowe rekordy.
Radny Czerniak, przy okazji podatków przypomniał palącą i nieuregulowaną sprawę opłat za dzierżawę gruntów gminnych. Mieszkańcy otrzymują obecnie drastyczne podwyżki i nie są znane kryteria, jakimi posługuje się burmistrz ustalając stawki. Istnieją wątpliwości, czy cała procedura jest zgodna z prawem. Rada Miejska nie może wkraczać w kompetencje burmistrza ale… prawnicy gminy zobowiązali się do przeanalizowania przepisów.
Podobnie krytyczne uwagi wygłaszali inni radni. Radny Pajdzik przypomniał, że w chwili, gdy jedna z mieszkanek Karpacza podjęła się mediacji, warto spokojnie poczekać na rezultat i wstrzymać się z uwagami. A więc czekamy.