piątek, 30 maja 2025

Legalny, czy nielegalny wybór wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Karpacza?

Tym razem zamiast zwyczajowej środy, sesja odbyła się w poniedziałek, 26 maja. Powód takiego terminu wyjaśniał w trakcie obrad radny Czerniak, ale jego uwagi spotkały się z gwałtowną krytyką. Pierwszą i kluczową sprawą stał się wybór wiceprzewodniczącego rady. Po nim nastąpiły informacje o stanie bezpieczeństwa miasta  za 2024 rok. Potem, jak zwykle uchwały i na zakończenie sprawy różne.

Burmistrz, za wszelką cenę postanowił przejąć kontrolę nad radą i powiększyć „swoją drużynę” o jeden głos.   Misternie przygotowana akcja nie do końca przebiegła po jego myśli. Najpierw padła propozycja, żeby wiceprzewodniczącym został radny Wesołowski, potem kontrpropozycja, żeby był nim ponownie radny Serwinis, a na koniec pojawiła się kandydatura radnego Pajdzika zgłoszona przez Agatę Grynkiewicz.   Po głosowaniach radny Pajdzik został wiceprzewodniczącym i tym samym, co nie było żadnym zaskoczeniem, przeszedł na drugą stronę. Najsłabszy punkt oporu w radzie został złamany, a radny Pajdzik, po wielu kadencjach terminowania w radzie, wreszcie został mile połechtany i „doceniony”.

Nowy wiceprzewodniczący zaczął od słów o jedności i mówił „nie dzielmy się”, ale wcześniej nie raz dał się poznać jako osoba arogancka, znana z ucinania wszelkich dyskusji: odbierania głosu, zakrzykiwana każdego, kto ma inne zdanie.

Wydawałoby się, że po takiej decyzji rady burmistrz będzie miał powody do triumfu. Niestety, pośpiech jest złym doradcą. Na sam koniec sesji radny Talaga wskazał  na niezgodny z prawem wybór wiceprzewodniczącego. Przytoczył odpowiednie paragrafy i orzeczenia z których wynikało, że żeby głosować, to trzeba przedstawić projekt uchwały. A projektu uchwały w  sprawie wyboru wiceprzewodniczącego nie było… Zapadła konsternacja, a nowo wybrany - niewybrany wiceprzewodniczący szybciutko próbował przykryć skandal zmieniając temat. Po przerwie, pani przewodnicząca oznajmiła, że każdy radny może zgłosić skargę. Czy „czarna strona mocy”, jak to określono na sesji rzeczywiście wygrała?

 

 

niedziela, 25 maja 2025

Sztuczna inteligencja ocenia brzydotę dolnośląskich miast

 Na niedzielne pochmurne popołudnie polecam małe, bardzo wymowne zestawienie dolnośląskich miast i miasteczek. Pojawiło się niedawno w Gazecie Wrocławskiej i pokazało oczami sztucznej inteligencji najbrzydsze dolnośląskie miejscowości.

Możemy odetchnąć z ulgą – Karpacza wśród nich nie ma. Na pierwszym miejscu  znalazł się Wałbrzych – miasto, które jest mocno na bakier z estetyką.  Sztuczna inteligencja określiła, że przez lata Wałbrzych cieszył się złą sławą, chociaż teraz przeobraża się na lepsze. Jednak tempo pozytywnych zmian, jakie w nim zachodzą, jest zbyt wolne.

Drugie miejsce zajął Boguszów-Gorce, a trzecie Złotoryja, która  ma zbyt mało zieleni i za dużo betonu. Historyczny rynek  nie posiada klimatu.

Oceny innych miast są równie ostre, jak tych, stojących na podium.  Proponuję zwrócić uwagę na  ostatnie miasto w zestawieniu, które było najmniej brzydkie, a więc najładniejsze z całej dziesiątki. To Polkowice, które zostały określone w następujący sposób: Nowoczesne miasto, ale bardzo nijakie. Brakuje starego miasta, wszystko wydaje się sztucznie poukładane, bez charakteru. Przeważają blokowiska, szerokie ulice, parkingi – estetyka bardziej przypomina przedmieścia niż centrum miejskie. Do tego komentarza dodano zdjęcie, które z czymś się kojarzy…

Tak! Coś takiego mamy w Karpaczu, ta fotografia przypomina wnętrze naszego ratusza, korytarze, sale i pokoje  odremontowanego Urzędu Miasta!  Mija pięć miesięcy od przeprowadzki do jasnoróżowego budynku, który tylko z zewnątrz wygląda ładnie. Środek jest bezduszny, oschły i bez wyrazu – nie sprawia dobrego wrażenia. Stanowi kontrast z fasadą budynku. Wchodzi się do wnętrza, jak do innego świata, nieprzyjaznego mieszkańcom. Przekracza się duże oszklone drzwi do sztucznego, martwego tworu, bez ludzi. Do miejsca, którego remont kosztował prawie 20 mln złotych!  Zabrakło pieniędzy, czy nikt nie pomyślał, aby w urząd tchnąć życie?  TUTAJ

Miało być tak pięknie! Może jeszcze będzie?

 

poniedziałek, 19 maja 2025

Biała flaga. Burmistrz „pali” negocjacje w sprawie parkingu przy ośrodku zdrowia?

Wśród wielu spraw poruszanych na sesji warto przypomnieć ciekawe wystąpienie pani skarbnik. Dotyczyło ono wpływów z podatków i opłat do gminnego budżetu oraz uwzględniało  zaległości podatkowe.

Do wysokich dochodów Karpacza, w łącznej wys. 86 mln zł za 2024 r.  mocno przyczynił się podatek od nieruchomości, który wyniósł 19,5 mln zł. Uiściło go  3 tys. osób fizycznych oraz 202 osoby prawne. O tym, że Karpacz z gminą rolniczą  niewiele ma wspólnego świadczyła wysokość otrzymanego podatku rolnego – zaledwie 3 tys. zł, podczas gdy wpływy z podatku leśnego wyniosły prawie 100 tys. zł. Opłat lokalnych też wpłynęło sporo. Opłata targowa – prawie 300 tys. zł -  nie była imponująca, ale już opłata miejscowa, która zbliżyła się w 2024 r. do 5 mln zł, pobiła dotychczasowe rekordy.  

Radny Czerniak, przy okazji podatków przypomniał palącą i nieuregulowaną sprawę opłat za dzierżawę gruntów gminnych. Mieszkańcy otrzymują obecnie drastyczne podwyżki i nie są znane kryteria, jakimi posługuje się burmistrz ustalając stawki. Istnieją wątpliwości, czy cała procedura jest zgodna z prawem. Rada Miejska nie może wkraczać w kompetencje burmistrza ale… prawnicy gminy zobowiązali się do przeanalizowania przepisów.

Przy okazji sprawozdania burmistrza z zarządzania miejskimi parkingami wróciła bulwersująca sprawa płatnego parkingu przed ośrodkiem zdrowia.  Centrum Medyczne Karpacz bezprawnie wymusza opłaty parkingowe od mieszkańców, którzy udają się do lekarza, a burmistrz  nie potrafi wyegzekwować warunków umowy. Na sesji stwierdził, że liczy na pomoc rady i jego zdaniem, jedynym sposobem jest rozwiązanie umowy, a więc przejęcie opieki medycznej przez miasto, na co on się nigdy nie zgodzi. Radny Czerniak  mocno skrytykował burmistrza za tą wypowiedź twierdząc, że ustępuje pani prezes i wywiesza białą flagę w chwili, gdy negocjacje się nie zakończyły. Przypomniał, że  istnieje wiele zastrzeżeń do prowadzonej działalności przez Centrum Medyczne. Teren jest zaniedbany, a w budynku, gdzie mają być prowadzone usługi medyczne odbywają się głośne balangi.

Podobnie krytyczne uwagi wygłaszali inni radni. Radny Pajdzik przypomniał, że w chwili, gdy jedna z mieszkanek Karpacza podjęła się mediacji, warto spokojnie poczekać na rezultat i wstrzymać się z uwagami. A więc czekamy.

niedziela, 11 maja 2025

Burmistrz próbuje odzyskać równowagę

 Mocnymi akcentami rozpoczęła się sesja w ostatnim dniu kwietnia. Na samym początku  została oficjalnie przedstawiona i powitana nowa pani wiceburmistrz, Edyta Bielecka, która 1 kwietnia objęła urząd w Karpaczu. „Witamy panią na pokładzie” rzekła  przewodnicząca rady, a zastępca wręczył jej bukiet kwiatów. Pani wiceburmistrz podziękowała i powiedziała, że dołoży wszelkich starań, aby współpraca układała się jak najlepiej.

Z krótkiej prezentacji nie można się było  dowiedzieć, kim jest zastępca burmistrza. Z paru ogólników w rodzaju „doświadczona specjalistka w administracji samorządowej” niewiele wynikało. Niektóre osoby, być może pamiętają głośne i słynne już spotkanie na 4 peronie w Szklarskiej Porębie, dotyczące kopalni kwarcu. Kontrowersyjna inwestycja w Górach Izerskich spowodowała przed dwoma laty duże zainteresowanie mediów i oburzenie mieszkańców Szklarskiej.  Właściciel kopalni nie chciał przedstawić wizualizacji zabudowy, zasłaniając się tajemnicą.  Władze miasta, które sprzyjały tej inwestycji, reprezentowała wówczas Edyta Bielecka. Miejmy nadzieję, że w Karpaczu,  w popieranie nowych inwestorów angażować się nie będzie.

Na wniosek radnego  Wesołowskiego wprowadzono do porządku obrad odwołanie zastępcy przewodniczącego. Radny Serwinis, który sprawował tę funkcję był solą w oku burmistrza. Po kilku miesiącach, ze stratą dla miasta, burmistrz dopiął swego i odzyskał ulotny spokój.  Zobaczymy,  jak długo wydarzenia będą się toczyć po jego myśli...

W dalszej części sesji obszerne sprawozdanie z działalności kulturalnej i sportowej miasta przedstawiła kierownik Referatu Promocji Małgorzata Ostrowska.  Podjętych  inicjatyw w sezonie zimowym i zaplanowanych na następne miesiące było bardzo dużo.  Praca   domu kultury rzeczywiście zasługuje na uznanie, ale z wymieniania każdego spotkania zrobiła się monotonna wyliczanka.

Ciekawie kierowniczka  skomentowała bardzo drogi (46 tys. zł) koncert „Na powitanie wiosny”, który odbył się w hali sportowej,  a  nie w domu kultury. Przykryła skandal mówiąc, że istotą koncertu była próba nowej przestrzeni - czy uda się zorganizować profesjonalny koncert na najwyższym poziomie. Zapewniła, że miasto jest w stanie organizować koncerty również innych artystów. Warto przypomnieć, że na stronie miasta ukazała się informacja o koncercie płatnym. Mieszkańcy mogli kupić sobie bilety po kilkadziesiąt złotych sztuka.  Tymczasem prawie  2/3 biletów rozdano za darmo – komu? Nie wiadomo.  Ci, którzy bilety kupili, okazali się ciężkimi frajerami. 

W podsumowaniu  swojego wystąpienia kierowniczka mówiła o konieczności nowoczesnej promocji Karpacza, zmianie wizualizacji, której potrzebuje  ambitne miasto i dziękowała burmistrzowi, że „dał jej pracować”. Były podziękowania dla pań dyrektor: Agnieszki Lemiszewskiej i  Marty Czech. Niestety, zabrakło nie tylko podziękowań, ale choćby jednego słowa uznania dla pani Anny Patrys. Była dobrym duchem domu kultury i cieszyła się dużą sympatią wśród mieszkańców dzięki swojej pracy: organizacji i prowadzeniu spektakli.  Po prostu została wygumkowana.

Czy tak się zachowuje „nowoczesne i ambitne” miasto?  Kto następny zostanie wygumkowany?