Radni Zakopanego podjęli uchwałę, która ma chronić miasto przed zalewem inwestycji deweloperskich.
Rada Miejska – niestety, nie Karpacza - wezwała do rygorystycznego przestrzegania przepisów budowlanych, żeby nie rujnować miasta i nie niszczyć życia lokalnej społeczności. Rada wezwała burmistrza, starostę i wojewodę małopolskiego do podejmowania wszelkich działań w granicach prawa, aby powstrzymać degradację urbanistyczną Zakopanego. Radni domagają się zakazu odstępstw od przepisów budowlanych, ograniczeń inwestycji na terenach chronionych oraz rzeczywistej walki z szarą strefą. Karpacz może tylko pozazdrościć.
Podobnego zdania, co radni jest burmistrz Zakopanego, który mówi, że miasto nieustępliwie i wytrwale odwołuje się od decyzji pozwalających na duże inwestycje deweloperskie. W Karpaczu bardzo takiego działania brakuje. Nie było go wcale przy inwestycjach na Partyzantów, na Myśliwskiej, a przy apartamentach na Sikorskiego burmistrz szybko się poddał.
Takie konsekwentne współdziałanie między radą i burmistrzem, chroniące miasto przed dewastacją inwestorską jeszcze się w Karpaczu nie zdarzyło. Trzeba będzie czekać do następnej kadencji. Chyba że zdarzy się cud. Czasami niespodzianki są możliwe. A na razie polecam artykuł z portalu „Bankier”.