Kowal zawinił, a cygana powiesili – tym zdaniem można określić sens wypowiedzi o audycie krajobrazowym na sesji 29 stycznia 2025 r. w „Sprawach różnych”.
Radni w poszukiwaniu winnych przegapienia miesięcznego (!) terminu na opiniowanie dolnośląskiego audytu zapędzili się w ślepą uliczkę i snuli irracjonalne oskarżenia oraz fantastyczne przypuszczenia. Winni byli:
1. Urząd Marszałkowski, który w sierpniu wysłał do gmin zawiadomienie o opiniowaniu projektu audytu. To, że opiniowanie trwało do 12 września 2024 r. nie miało dla radnych znaczenia.
2. Skrzynka podawcza ePUAP – o tym, że jest to powszechnie stosowany sposób na szybkie przesyłanie korespondencji w urzędach, nie wspomniał nikt.
3. Powódź – mimo że zaczęła się dwa dni po zakończeniu terminu opiniowania.
4. Nieczynna Rada Miejska Karpacza – mimo że pracownik biura rady rozesłał wszystkim informację, a 28 sierpnia odbyła się zaplanowana wcześniej sesja rady.
5. Wakacje – które dla radnych już się wtedy skończyły, bo mieli posiedzenia komisji i sesję.
Władze Karpacza oczywiście były bez zarzutu?! Razem z innymi radami gmin, radni Karpacza postanowili wypracować wspólne stanowisko na spotkanie z marszałkiem województwa. Poczuli się oszukani i rozważali nawet pozew zbiorowy do WSA dotyczący przywrócenia terminu opiniowania!
Prace nad audytem krajobrazowym Dolnego Śląska trwają od pięciu lat i wszystkie gminy wiedziały o tym od dawna. Karpacz też. To, że gminy powiatu karkonoskiego zlekceważyły sobie audyt, nie pomyślały o przeszkoleniu, nie domagały się wyjaśnień i nie stawiały żadnych pytań, wystawia im kiepskie świadectwo. Nie rozumiejąc audytu, widzą w nim tylko zagrożenia. Chcą teraz naginać zapisy ustawy o planowaniu przestrzennym z powodu swojego gapiostwa?
Panowie radni, szanujcie się, weźcie audyt na klatę. Dacie radę! A teraz trzeba przysiąść fałdów i przyswoić audyt, zamiast bić pianę.