wtorek, 29 października 2024

Nie, to nie film. To sie dzieje naprawdę

Jutro „mocne uderzenie” na sesji zakończy pierwszą edycję serialu  w odcinkach,  trzymającego  mieszkańców Karpacza w napięciu od początku wakacji. Ze stałym pytaniem na koniec każdego miesiąca: Co będzie dalej?

Przygotowany na jutro bogaty program sesji skutecznie ukrył podwyżki podatków. Wśród licznych punktów porządku posiedzenia: informacji, sprawozdań, projektów dotacji, aktualizacji itp. trudno się doszukać zmian drenujących nasze kieszenie.   Zobaczymy, czy tym razem nowi radni pochylą się nad nimi z uwagą, czy zmiany przemkną bez rozgłosu.

Najwięcej emocji budziły sesje nadzwyczajne.  W  październiku zwołano ich aż trzy.  Na samym początku miesiąca  wybrano nowego wiceprzewodniczącego rady, ale zaraz po wyborze,  radni z zaskoczenia podjęli uchwałę o  planie ogólnym.   Wbrew burmistrzowi, któremu do tej pory się zdawało, że ma większość w radzie.

Zdecydowane i odważne zachowania radnych mocno zdenerwowały burmistrza. Poczuł się zagrożony, zaczął działać  i powstrzymał przed tygodniem próbę odwołania przewodniczącej rady. O tym, czy  odzyskał  na dłużej utraconą przewagę będzie się można  przekonać jutro.

Napięcie złagodziła nieco środkowa, nadzwyczaj uroczysta sesja, która odbyła się w domu kultury.  Honorowym Obywatelem Gminy Karpacz został Tadeusz Latoś.  Wspominał, w swoim ciekawym  wystąpieniu  o szczęściu, które go nie opuszczało i   że nie boi się o tym mówić. Twierdził, że każdy z nas może dostąpić szczęścia, trzeba mu tylko pomóc, trzeba działać, coś robić.  Podkreślił, że najważniejszą rzeczą, jaka mu się udała, było stworzenie na Zarzeczu zespołu  składającego się nie tylko lekarzy, ale z wielu innych pracowników - jednej wielkiej rodziny.

Warto zapamiętać jego słowa:  trzeba działać, coś robić.

 

czwartek, 24 października 2024

Deptak, deptak i wydeptał...

Dzisiaj na nadzwyczajnej sesji stawili się wszyscy radni, jak jeden mąż.  Zafrasowany burmistrz marszczył czoło. Nawet on nie mógł być  pewny wyników, mimo zakulisowych zabiegów, których odpryski z trudem przebijały się do publicznej wiadomości.

W głosowaniu tajnym radni nie usunęli ze stanowiska przewodniczącej rady miejskiej, tak bardzo hołubionej przez burmistrza.  Odwołanie było jedynym powodem zwołania sesji. Tym razem trójka radnych  poszła na rękę burmistrzowi. Nietrudno się domyślić, że przyczyną była mocno kontrowersyjna przebudowa deptaka,  na którą miasto pozyskało ośmiomilionową dotację. Nie wszystkim radnym uśmiechało się wstrzymanie intratnej działalności usługowej w centrum miasta na dłuższy czas z powodu robót. Burmistrz, zaskoczony oporem, przekonywał i przekonywał, aż w końcu unieważnił przetarg na prace przy deptaku. Tym samym odzyskał kruchą przewagę, za bardzo wysoką cenę.

Kilka miesięcy wcześniej wycofał się z końcowych prac nad uzyskaniem czterdziestomilionowej dotacji na budowę miejsc parkingowych przy wlocie do Karpacza. Oficjalnym powodem był brak miejskiej komunikacji. Wyszło na jaw, że  komunikacja jest miejska  tylko z nazwy, a w rzeczywistości to prywatna działalność. Burmistrz nie chciał zaszkodzić radnemu ze swojej kampanii wyborczej, właścicielowi tzw. komunikacji miejskiej i środki przepadły.

Te próby burmistrza stawiania na swoim są  dla miasta bardzo kosztowne. A tuż za rogiem czai się następna „gruba” sprawa – głosowanie nad przeterminowanym, niestrawnym studium. Nie dość, że do urzędu wpłynęło nadspodziewanie dużo uwag, to okazało się, że najwięcej dotyczyło gruntu byłej przewodniczącej rady -  działki, na której jest przedszkole. Projekt studium zezwalał na zabudowę apartamentową w tym miejscu i likwidację dotychczasowych usług publicznych.

Jak długo uda się burmistrzowi zachować większość w radzie? W pół roku po wyborach nie ma na sesjach nic pewnego, z wyjątkiem coraz wyższej ceny utrzymania większości. Dzisiejsze „zwycięstwo”  musi mieć dla burmistrza bardzo gorzki smak.

poniedziałek, 14 października 2024

Radio głaszcze burmistrza, a burmistrz głaszcze mieszkańców

W Reakcji 24 Radia Wrocław pojawił się, przed niespełna tygodniem wywiad z burmistrzem Karpacza.  Nie było żadnego specjalnego powodu, ani szczególnej rocznicy ku czci, wystarczyły dwa rankingi, żeby burmistrz i pan redaktor, wzajemnie się uzupełniając, głosili chwałę miasta pod Śnieżką.  Zupełnie, jak w znanej piosence z prostym refrenem: Jest super, jest super, więc o co ci chodzi!

Przez cała rozmowę przewijali się, jak nigdy wcześniej, mieszkańcy.  Były pewne kłopoty z ustaleniem ich liczby. Redaktor dwukrotnie wspominał, że jest ich 4,5 tysiąca, a burmistrz, również dwukrotnie, zaznaczał, że  4 tysiące. O tym, że  w Karpaczu liczba mieszkańców znowu spadła, poniżej 4 tys. nie mówił nikt.

W wywiadzie  burmistrz  bardzo chwalił  Karpaczan. To prawdziwa nowość, że tak pięknie wyrażał się o społeczności pod Śnieżką. Podkreślał, że  Karpacz ma fantastycznych mieszkańców i składał  podziękowania lokalnym przedsiębiorcom.

Wspominał o komunikacji miejskiej w cenie biletu kolejowego, która dowiezie turystów w każdy kąt  Karpacza. Nie wyjaśniał jednak, czy to rzeczywiście będzie miejska komunikacja, czy prywatna pewnego radnego. Podkreślał walory przyrodnicze miasta i to, że Karkonoski Park Narodowy zajmuje 40 procent gminy oraz zahaczył o „obwodnicę północną” i poszanowanie praw przyrody.

Przy okazji usług komunalnych, z którymi miasto radzi sobie, oczywiście świetnie, burmistrz nadmienił, że nie lubi KSWiK. Ani słowem  jednak nie wspomniał o zatargu i milionowych kwotach do spłaty, zrzucanych na barki mieszkańców.

W rozmowie burmistrzowi Karpacza wszystko zamieniało się w złoto. Nie zauważył, jakie to niebezpieczne i zdradliwe. Nie dostrzegł też, że jego wyborcza wygrana gdzieś wyparowała. Z dnia na dzień zaczął  tracić w oczach mieszkańców, a co gorsza, stracił większość w radzie.

Pomoc radiowa przyszła we właściwej chwili. Zewnętrzne wsparcie  jest teraz burmistrzowi bardzo potrzebne. Zanosi się na to, że zzieleniały ze starości projekt studium pójdzie wreszcie w zapomnienie. Burmistrz, z jakiegoś sobie tylko znanego powodu, dwoi się i troi, żeby do tego nie dopuścić. Bardzo się obawia planu ogólnego i  czuje zagrożenie przed zmianami, których kontrolować do końca nie potrafi. Władza wysuwa mu się z rąk?  

 

czwartek, 3 października 2024

Piękna postać - hrabia Zamoyski

Dzisiaj mija setna rocznica śmierci Władysława Zamoyskiego, człowieka niezwykłego, któremu należy się nasza pamięć.  Był człowiekiem skromnym, a jego praca organiczna, praca u podstaw ma dzisiaj  swoich kontynuatorów.

Radni Karpacza, 1 października na sesji, sami o tym nie wiedząc, poszli za jego przykładem.

Kim był? Pisano o nim, m.in. w Kurierze Warszawskim, na przykład tak: P. Potocki poluje na lwy w Afryce, p. Siemieński  hoduje konie wyścigowe, (...) a on (...), daje chleb setkom ludzi, stwarza dobrobyt, buduje koleje, chroni lasy od zniszczenia.

Polecam wpis sprzed roku - Jak hrabia Zamoyski uratował Zakopane