Kampania wyborcza rozkręca się na dobre. W skrzynkach na listy coraz więcej ulotek, a kandydaci na burmistrza prezentują swoje osoby łącznie z programami w mediach społecznościowych i na spotkaniach z mieszkańcami.
Pierwsze spotkanie w Artusie, z mało znanym Krzysztofem Kostką już się odbyło. Przy pełnej sali zaciekawionych mieszkańców nowy kandydat na burmistrza nie popisał się. Miał kłopot z odpowiedziami na najprostsze pytania. Widać było, że nie zna ani miasta, ani jego problemów, mimo że jest z Karpacza. Zupełnie się nie przygotował, mówił mało i zdawkowo. Trzeba podziwiać jego odwagę - nie płonął ze wstydu.
Jutro odbędzie się następne spotkanie w Pegazie, o godz. 17.00 z drugim kandydatem na burmistrza, Tobiaszem Frytzem, który jak na razie najlepiej wykorzystuje przedwyborczy czas. Kręci filmiki w odcinkach i przedstawia w sieci siebie ze swoim programem. Robi to lekko i sympatycznie, bez wytaczania ciężkich armat.
Inny sposób wybrał obecnie urzędujący burmistrz. Jego stronę na facebooku ciężko się czyta. Postanowił pogrążyć jednego z kontrkandydatów przy pomocy najrozmaitszych zarzutów i złośliwych uwag, które wzbudzają wyłącznie zażenowanie. Czyżby tak bardzo obawiał się utraty władzy? Ma przecież do wyboru cały arsenał środków: od chwalenia się dokonaniami, przez oddawanie do użytku i przecinanie wstąg, nagradzanie, aż po nieustanne pokazywanie swojej osoby w dolnośląskich mediach. Wydał też ostatnio pokaźną broszurę o sobie. A jednak traci nerwy i czuje zagrożenie. Może to dobry znak?