poniedziałek, 31 lipca 2023

Niechciane studium, czy obowiązkowy plan ogólny?

     „W sprawach różnych”  ostatniej  sesji,  po długiej,  półrocznej nieobecności wypłynął znowu temat studium.  Radni chcieli wiedzieć, kiedy będzie  trzecie  wyłożenie  projektu.

    Burmistrz skłaniał się do wyłożenia studium jeszcze w lipcu, ale jak widać,  na razie zrezygnował z tego pomysłu.  Być może wkrótce  dokument ujrzy światło dzienne, jeszcze w sierpniu albo we wrześniu. Dotychczas głównym powodem prac nad studium, podnoszonym przy każdej okazji przez naszego włodarza, była ochrona terenów zielonych – w teorii, a nie w praktyce. Tym razem pojawił się inny argument – zaopatrzenie mieszkańców w wodę przez budowę zbiorników retencyjnych. Radni szybko zareagowali i przypomnieli Burmistrzowi, że  akurat to uzasadnienie jest chybione. Budowy nie hamuje obecne studium,  w tym wypadku nie trzeba go zmieniać.

   W międzyczasie doszło do zmiany ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i gdy po przerwie wakacyjnej radni pojawią się na sesji, będą wchodzić w życie nowe przepisy.  A wraz z nimi plan ogólny, nowe zasady konsultacji społecznych, zintegrowany plan inwestycyjny, rejestr urbanistyczny itp.

     Nie wiadomo, czy dalej będzie procedowane stare studium, czy zapadną decyzje, żeby wprowadzać nowy plan ogólny. Studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego będą obowiązywać tylko do końca 2025  roku, a potem każda gmina w Polsce i tak będzie musiała przejść na plan ogólny.  

     Zmiany, które w założeniu mają uprościć gospodarkę przestrzenną w gminach, najpierw przyniosą same kłopoty. Proponuję wytrwałym zobaczyć,  jakie zapisy się zmieniły: TUTAJ

  

 

niedziela, 30 lipca 2023

Burmistrz: "Ci, którzy się wstrzymali, to tak, jakby byli za"

     Lato w pełni, a nad  Karpacz  wciąż nadciągają burzowe chmury i przynoszą zdumiewające wydarzenia. Ostatnią bulwersującą historią jest wydzierżawienie             przez PTTK schroniska Samotnia  „królowi deptaka”  z  Karpacza! Trzeba mieć             nadzieję,  że  PTTK  wycofa  się z pochopnie podjętych decyzji i Samotnia                     nie zamieni się w „Piekielną” -  centrum kiczu pośrodku miasta.

    W sezonie ogórkowym warto wspomnieć o udzielonym Burmistrzowi przez Radę Miejską wotum zaufania, a następnie absolutorium. Raport, sprawozdanie finansowe, dyskusje i głosowania zajęły raptem ok. 1,5 godziny. Jak to zwykle w Karpaczu bywa,  niewielu było chętnych do zabrania głosu. Nic dziwnego: najpierw trzeba dokumenty przeczytać, zastanowić się i wyciągnąć wnioski. A potem, z sensem przedstawić sprawę lub zadać pytanie. To wymaga pracy, której  wielu radnych nie ma ochoty wykonywać albo nie potrafi jej wykonać…

    W obydwu głosowaniach dziewięciu radnych było za.   Przeciw udzieleniu wotum zaufania Burmistrzowi głosowało trzech radnych, a jeden się wstrzymał. Natomiast w sprawie absolutorium trzech radnych się wstrzymało, jeden był przeciw.

    Na dwie, charakterystyczne rzeczy warto zwrócić jeszcze uwagę.  Pierwsza  dotyczyła budżetu obywatelskiego, o którym  mówiono przy okazji Raportu o stanie miasta. Niedługo mieszkańcy Karpacza zapomną, co to takiego. Po bardzo nieładnym potraktowaniu Karpaczan rok wcześniej - mimo szczytnego celu -  w tym roku znowu zabrakło pieniędzy na projekty mieszkańców.   Radny Czerniak podsumował to, mniej więcej tak:  Znalazły się pieniądze na Tour de Pologne, a nie znalazły się na budżet partycypacyjny.  W sprawozdaniu z działalności międzysesyjnej poruszono drugą ważną rzecz: brak karty seniora w Karpaczu, którą posiadają inne gminy. Burmistrz próbował się bronić, że jest to komercyjny produkt, a miasto daje seniorom dużo więcej, niż dawałaby karta.  Ciekawe, czy mieszkańcy po sześćdziesiątce mu uwierzą?

    Władze Karpacza czasem zapominają, że ich los zależy najpierw od mieszkańców, a dopiero potem od turystów. A może, po prostu się Karpaczan boją i dlatego  próbują ograniczyć ich aktywność.

 

poniedziałek, 24 lipca 2023

Dwa oblicza "Raportu o stanie miasta"

      O tym, jaki jest rzeczywisty stan miasta nie wynika z ilości turystów na deptaku, ani wprost z tekstu Raportu. Dopiero dyskusja na sesji, na której starły się różne punkty widzenia i krytyczna ocena dokonań władz  Karpacza,  pokazała autentyczny obraz.

     Niespełna półgodzinna prezentacja Raportu za 2022 r. na sesji ukazywała miasto z jak najlepszej strony.  W skrócie można napisać tak:  Karpacz poradził sobie z zagrożeniami, otrzymał wysokie wsparcie z Polskiego Ładu, rozpoczął remonty dróg, budynków i przebudowywał park przy ul. Rybackiej.  Był to rok najwyższych wydatków na oświatę, w którym Gmina realizowała programy profilaktyczne i wspierała seniorów.   Miasto zorganizowało sześćdziesiąt imprez, a na stadionie odbyło się dziewięćdziesiąt zgrupowań kadry.

    W trakcie debaty radni wskazywali na drugą stronę medalu – Karpacz stał się miejscem do zarabiania, a nie do mieszkania! Nastąpił ponowny spadek liczby mieszkańców i mocny wzrost miejsc noclegowych. Sprzedawane przez miasto mieszkania komunalne są zamieniane na apartamenty pod wynajem! Przemysł apartamentowy ma się w naszym mieście doskonale, a cały szereg nieukończonych  jeszcze budów przyczyni się do następnej, liczonej w setkach miejsc noclegowych, lawiny niszczącej miasto.

Radni rozprawiali się też z lansowanym mitem, że stadion przynosi dochody.  Wskazywali na iluzoryczne zyski, które w porównaniu z kwotami, jakie wydało miasto na dofinansowanie stadionowych imprez, nikną w oczach. Podkreślali  ponad 7 mln zł kredytu na budowę obiektu, obciążającego miasto i koszt spłaty odsetek przekraczający rocznie 600 tys. zł.

Polecam odsłuchanie nagrania w BIP  pierwszej godziny ostatniej przed wakacjami sesji  - z 26 czerwca 2023 r. – ciekawych spraw  i rozbieżności w ocenach było znacznie więcej.

 

 

wtorek, 18 lipca 2023

Raport puchnie w oczach

   Na 69 sesji Rady Miejskiej, Raport o stanie miasta za 2022 r. prezentowała Pani Wiceburmistrz.  Używając na początku  obrazowych słów stwierdziła, że był to trudny rok, kierowanie Gminą  było „zarządzaniem w kryzysie” i „świat zatrząsnął się w posadach” przez wojnę na Ukrainie.  Następnie, przechodząc do szczegółów, rozwijała te stwierdzenia w oparciu o opublikowany w BIP, powszechnie dostępny dokument.

    Warto przyjrzeć się całemu opracowaniu i prześledzić zmiany, jakie dokonały się w nim na przestrzeni pięciu lat.  Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, to objętość Raportu. W pierwszej publikacji za 2018 r.  wystarczyły 43 strony żeby opisać najważniejsze dla miasta sprawy. W następnych latach zawartość mieściła się   na  pięćdziesięciu kilku stronach. Obecnie Raport przekroczył 70 stron.  Strach pomyśleć, co się dalej stanie, gdy w takim tempie będzie mnożona treść. Kto wtedy przeczyta urzędową „cegłę”?

   Raport opiera się o uchwałę Rady Miejskiej z 2019 r., wyznaczającą  trzynaście najważniejszych dla Karpacza obszarów, które muszą być ujęte w dokumencie.  Co roku są wprowadzane mniejsze lub większe modyfikacje, które same w sobie nie są niczym złym, o ile nie zaciemniają obrazu miasta.  Dobrze, że zrezygnowano z kolorowych zdjęć i przestano uwypuklać w osobnym rozdziale nagrody i wyróżnienia, tak, jak to było trzy lata temu. Dobrze też się stało, że układ niektórych rozdziałów zrobił się bardziej czytelny, a treść nie jest podawana jednym ciągiem.

    W obecnym Raporcie,  w części punktów dodano po 1-2 strony, ale najbardziej spuchły dwa rozdziały. To nr 7 „Polityka społeczna i działania na rzecz rodziny, seniorów, osób niepełnosprawnych, ochrona zdrowia” oraz nr 9 „Sport i rekreacja” ze stadionem w roli głównej. Trudno dostrzec uzasadnienie dla tak obszernego omówienia akurat tych tematów.

   To przejrzystość i zwięzłość Raportu wpływa na chęć mieszkańców do poznania stanu miasta. Chyba że, z założenia ma on być niestrawny i nieczytelny.

 

 

 

niedziela, 9 lipca 2023

Sytuacja zagmatwana - najpierw kwiaty, potem głosowanie

   W programie  najważniejszej sesji w roku, której kluczowymi sprawami było udzielenie wotum zaufania i absolutorium  Burmistrzowi  znalazł się  sensacyjny  punkt: odwołanie Skarbnika Gminy Karpacz.

   Projekt uchwały w sprawie odwołania umieszczony został  w porządku sesji na samym końcu głosowań, ale to on, przez całkowite zaskoczenie przykuwał w pierwszym rzędzie uwagę.  Poprzez szczelną zasłonę informacyjną w Urzędzie Miejskim nie przedostawały się żadne pogłoski, ani plotki na temat przyczyn odejścia.  W takim stanie rzeczy  pytania radnych, o przyczyny odwołania były całkiem zrozumiałe.

   Burmistrz Karpacza wił się jak piskorz i w końcu powiedział, że „powodem jest zakończenie współpracy”, a potem, żeby uchylić się od dalszych dociekań, zaczął czytać pismo od pani Skarbnik z podziękowaniami. Wspomniał tylko, że  Skarbnik Gminy jest na zwolnieniu chorobowym, ale nie podał, że to problemy ze zdrowiem są powodem odwołania. Przykro było patrzeć, jak Burmistrz, zamiast rzeczowych wyjaśnień, robi dziwne uniki.

    Marta Mielczarek pracowała w Karpaczu ponad dwa lata i miała opinię  kompetentnej, doświadczonej osoby. To ona podpisywała Sprawozdanie finansowe Gminy za 2022 r. i to pod jej kierunkiem przygotowano wykonanie budżetu za ubiegły rok. Sądząc po opinii  Regionalnej Izby Obrachunkowej wszystkie dane,  wyniki i dokumenty były w należytym porządku.  Tym bardziej zastanawia fakt nagłego odwołania. Na kilka miesięcy przed wyborami nikt rozsądny nie wymienia najważniejszej, odpowiedzialnej za finanse miasta, osoby.

   Nowym skarbnikiem gminy  nie została też dotychczasowa zastępczyni, jak można by się było spodziewać, tylko całkiem nowa osoba – Katarzyna Piko.  Nowa, gdyż tak wysokie stanowisko będzie piastować po raz pierwszy, natomiast w Urzędzie w Karpaczu pracuje już od dziesięciu lat.

   Burmistrz tak bardzo chciał mieć  nowego skarbnika i tak mocno się spieszył, że zaliczył komiczny falstart.  Podszedł z kwiatami  do przyszłej Pani Skarbnik i  złożył jej gratulacje z okazji powołania, jeszcze przed głosowaniem Rady Miejskiej…