niedziela, 25 czerwca 2023

Coraz więcej obiektów hotelarskich

     Pięć lat i pięć Raportów o Stanie Gminy, które za pomocą liczb pokazują kondycję  naszego turystycznego miasta.

    Trudno porównać liczbę miejsc noclegowych, bo nie we wszystkich raportach są uwzględnione i różnie są zapisane.  Obecny raport, za 2022 r. podaje, że w obiektach aktywnych było ich 16 682, a we wszystkich zewidencjonowanych obiektach  - 18 161. Łatwiej jest porównać liczby zarejestrowanych obiektów świadczących usługi hotelarskie. I tak, w  2018 było ich 623, w 2019 –  637, w 2020 – 678, w 2021 – 828, natomiast w 2022 r.  już 857.

    Łatwo też jest podać wpływy do budżetu miasta z opłaty miejscowej. W 2018 r. była to kwota  2 774 570,36 zł,  w 2019 -  2 917 828,83, w 2020 -  2 575 708,24, w 2021 – 2 535 298,99,  a w 2022 r.  3 805 139,64 zł.

     Wyraźnie widać, z przytoczonych danych duży wzrost w przeciągu pięciu lat zarówno obiektów hotelarskich,  jak i wpływów do miejskiej kasy z opłaty miejscowej.  To nie tylko boom budowlany  przyczynił się do tego.   Liczba zarejestrowanych obiektów noclegowych z roku na rok rosła, mimo pandemii, a może nawet dzięki niej.   Prawdopodobnie dotacje związane z covidem spowodowały, że niektórzy  właściciele nieruchomości zdecydowali się na wyjście z szarej strefy.  W 2021 r. liczba obiektów gwałtownie wzrosła.

    Trochę inaczej było z opłatami miejscowymi. Lata 2020 i 2021 przyniosły odczuwalny, pandemiczny spadek, któremu nie zapobiegły bony turystyczne.  Natomiast  w 2022 roku nastąpił skokowy wręcz wzrost wpływów z opłaty miejscowej. Różnica w porównaniu z poprzednim rokiem wyniosła ponad 1 mln 200 tys. złotych! To bardzo dużo, nawet, gdy się weźmie pod uwagę inflację. 

   Gdyby tak, zamiast  podnosić mieszkańcom podatki i opłaty, energicznej zabrać się za zwalczanie szarej strefy…

 

sobota, 24 czerwca 2023

Rozdęta biurokracja

     Nowy  ranking  opublikowany  w  piśmie  samorządowym  „Wspólnota”  pozbawia  nas wszelkich złudzeń. Karpacz znalazł się na samym dole zestawienia, dlatego, że wydaje na administrację samorządową zbyt dużo pieniędzy!

   Nasz urząd nie jest oszczędny. Tak wynika z opublikowanego przed trzema dniami rankingu, opracowanego przez Pawła Swianiewicza i Julitę Łukomską pt."Oszczędny urząd". Autorzy we wstępie napisali, że prezentują jedno z najciekawszych, ale też budzących najwięcej emocji zestawień. Wyjaśniali, że zdają sobie sprawę ze złożoności zagadnienia, a obraz, jaki przedstawiają jest mocno uproszczony. W opracowaniu wzięto pod uwagę wydatki bieżące na administrację (dział 750 administracja publiczna z wyłączeniem wydatków na  remonty bieżące). Przejrzysty ranking nie wyjaśnia wszystkich zależności między wydatkami a efektami (na przykład, czasem większe zatrudnienie powoduje  pozyskiwanie  środków unijnych), ale może pomóc znaleźć przyczynę, dlaczego  niektóre gminy - w tym nasza - wydają na administrację więcej niż inne, podobnej wielkości miejscowości.

   W rankingu porównano dwa lata - 2014  oraz 2022 r. - i przeliczono wydatki na głowę mieszkańca.  Karpacz znalazł się w kategorii miasteczek  poniżej 10 tys. mieszkańców na 6 miejscu od końca z wydatkami 1784 zł per capita. W 2022 r. dało mu to 348 miejsce, a w 2014 r. był na 290 miejscu.

    Do najbardziej oszczędnych samorządów z Dolnego Śląska należą Gryfów Śląski, Mirsk i Pieńsk, a najbardziej rozrzutnym miasteczkiem w całej Polsce jest Krynica Morska, która wydała na jednego mieszkańca 3580 zł! Chociaż… może wcale nie rozrzutnym, tylko dobrze i godnie wynagradzającym swoich urzędników. W końcu jest to równocześnie najbogatsze miasteczko w Polsce, od lat okupujące pierwsze miejsca w rankingach zamożności. Cały ranking TUTAJ – polecam.

 

środa, 21 czerwca 2023

W Karpaczu też więcej dziadków niż wnuków?

    Niedawno GUS podał dane ze spisu powszechnego za 2021 r.  Opublikował je m.in. Bankier w artykule Jacka Misztala z 16 czerwca i opatrzył  dosyć przygnębiającym komentarzem.  

   W Polsce ubyło w ciągu 10 lat prawie pół miliona osób, a co piąty mieszkaniec ma powyżej 60 lat. Przyszłość rysuje się również w czarnych barwach. Rodzi się coraz mniej dzieci, które nie zapewniają zastępowalności pokoleń, a liczba emerytów rośnie.

  Niekorzystnie zmieniają się też proporcje między najstarszym, a najmłodszym pokoleniem. Liczba dzieci w wieku od 0 do 14 lat  jest przeciwwagą dla osób powyżej 65 roku życia. W Polsce  w 2011 r. na 100 wnuczków było 90 dziadków, a w 2021r. na 100 wnuczków przypadało już 119 dziadków.  Co gorsza, nie było ani jednego województwa, w którym liczba dziadków byłaby mniejsza od liczby wnuków! TUTAJ

   Jak  na tym tle prezentuje się Karpacz?  Trudno to policzyć, bo w Raportach o Stanie Gminy nie ma  wieku 14 lat tylko grupa 13-15 lat, a system ewidencji ludności podaje liczbę kobiet powyżej 60 roku życia. Mimo tego warto spróbować, chociaż w przybliżeniu.  Wyniki są następujące: w 2021  r.  na stu wnuczków w Karpaczu, przypadało 214 dziadków, a w 2022 r. na stu wnuczków, dziadków było  już 230.

  Można tylko pomarzyć: gdyby tak było odwrotnie -  na 230 wnuczków, stu dziadków - jak wtedy Karpacz by się pięknie rozwijał!

niedziela, 18 czerwca 2023

Wielka ucieczka

    Na sesji  kończącej  maj  Burmistrz  Karpacza  bardzo  zachęcał mieszkańców do zapoznania  się z Raportem  o  Stanie  Gminy  Karpacz  za  2022 r.,  który  został             świeżo upubliczniony.

   Obowiązek sporządzania Raportów narzucono ustawowo wszystkim gminom w Polsce kilka lat temu.  Już po raz piąty pokazują się ciekawe  informacje o polskich podstawowych jednostkach samorządu terytorialnego. Ciekawe, to wcale nie znaczy,  że pomyślne.

  Raport o stanie Karpacza  za 2022 r. ma bardzo optymistyczny, rozbudowany wstęp podpisany przez Burmistrza, odmienny od poprzednich lat. Rozpoczyna się od  trudów w zarządzaniu Gminą i zaraz przechodzi do  podkreślania sukcesów i obszernych podziękowań, nie tylko dla pracowników Urzędu.  Do wyborów został niecały rok.

   Na pierwszy rzut oka nie jest źle.  Tabela nr 1  pt. „Struktura mieszkańców zameldowanych na pobyt stały” informuje, że  w Karpaczu mieszka łącznie 4040 osób.

   Dopiero gdy porównać poprzednie raporty,  mina rzednie. Karpaczan ubywa  w szybkim tempie. Tak  więc, w pierwszym roku obowiązywania Raportu, według danych za 2018 r. Karpaczan zameldowanych na stałe było 4369.  W 2019 r. trochę mniej – 4324. Rok później, w 2020 – 4242, a w roku 2021 – 4099. Jak widać, Karpacz co roku opuszcza na stałe po kilkadziesiąt osób.  W ciągu pięciu lat ubyło  329 mieszkańców, czyli około 8%. To dużo, jak na takie małe miasto.

   Smutno się też robi, gdy porównać liczbę dzieci i młodzieży do lat 18. W 2018 r. było ich 644, a pięć lat później, w 2022 r. już tylko 575.   W bogatym mieście Karpaczanie nie chcą mieszkać? Ciekawe, dlaczego?

 

 

wtorek, 13 czerwca 2023

Ochrona przyrody w Karpaczu mocno bulwersuje Burmistrza

      Połowę czasu dość krótkiej sesji w ostatnim dniu maja zajęły sprawy kultury.  Dobry nastrój skończył się wraz z zapowiedzią ostatniego projektu uchwały. Jej tytuł brzmiał: w sprawie uznania wniosku za zasługujący na uwzględnienie, a dotyczył utworzenia użytku ekologicznego na terenie zalesionych działek miejskich.

   Przed głosowaniem wzburzony Burmistrz Karpacza zabrał głos i zaatakował Stowarzyszenie SOKiAS oraz Komisję Skarg, Wniosków i Petycji. Podając błędne dane, mniej lub bardziej świadomie je przeinaczając, próbował zadać  członkom Stowarzyszenia pytanie. Był tak zdenerwowany, że zapomniał, o co chciał zapytać. Jego próby oskarżania członków Komisji Skarg, Wniosków i Petycji o zajęcie się sprawą wniosku poskromił prawnik Gminy Karpacz. Wyjaśnił, że ma obowiązek bronić postępowania Komisji, bo jest ona zobligowana do zajęcia stanowiska, które wcale nie wiąże rady.

   Burmistrz nie miał innego wyjścia, jak przeprosić członków Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Nie zrobił tego wobec członków Stowarzyszenia. Takie przeprosiny nie przeszłyby mu przez gardło. Zamiast wycofania  oskarżeń, zaczął się zastanawiać, ile razy jeszcze SOKiAS będzie  składał wniosek… Trudno się dziwić jego poirytowaniu, zwłaszcza, że zdania wśród radnych są podzielone, a większość, która popiera pomysły zabudowy terenów leśnych i zielonych miasta  jest bardzo krucha.

    Burmistrz chciałby, żeby nad tym tematem zapadła wreszcie cisza. Nic dziwnego, bo gdy ma się zamiar przeznaczyć  las miejski na ścięcie i zniszczyć chronioną zieleń, to wtedy każda próba obrony takich obszarów jest niepożądana.  

    Najprawdopodobniej, zamiast ciszy będzie jeszcze głośniej. A tymczasem polecam odsłuchanie małego fragmentu sesji na nagraniu w BIP– w połowie jej trwania.