wtorek, 28 lutego 2023

Inwestorski łabędzi śpiew

     Betonowanie górskich kurortów trwa w najlepsze, jakby kryzysu nie było, miasta przeżywały  nieustanne turystyczne oblężenie, a przyjezdni  walili drzwiami i oknami.

    Słabo obłożone ferie zimowe nie zniechęciły inwestorów do korekty zamiarów. Mrozy i śnieg zahamowały tylko na chwilę prace budowlane w Karpaczu, Szklarskiej i Świeradowie. Lokalne portale roztaczają wspaniałe wizje przyszłości, a nawet próbują prześmiewczo komentować działania mieszkańców sprzeciwiające się deweloperskim fantazjom. Pomysły inwestorskie wcielane są w życie przy poparciu włodarzy miast – inaczej nie miałyby szans.

    Wczoraj strona nj24.pl pod wymownym tytułem: „Ukarali burmistrza,  bo… za dużo inwestuje”, opisuje sytuację w Świeradowie Zdroju.  Autor przedstawia dokonania gospodarza miasta, ale ani słowem nie wspomina o deweloperskim rozpasaniu. A to ono jest pierwotną przyczyną pogorszenia warunków życia mieszkańców. TUTAJ

     W innym artykule - sprzed miesiąca –  na portalu Gazety Wrocławskiej można przeczytać o rozpoczętych i planowanych inwestycjach w trzech karkonosko – izerskich miastach. Autorka, omawiając Karpacz, nie wymieniła wszystkich, planowanych i już trwających inwestycji w naszym mieście. Trzeba by dodać jeszcze zamiary budowlane przy ul. Nad Łomnicą, do tego apartamenty na działce „Jagody”, planowaną przebudowę „Orlinka” obok skoczni, apartamenty „Orlik” przy Strażackiej i „Irenę” przy ul. Leśnej. Do tego doliczyć pomniejsze budowy. Nie bardzo wiadomo, o jakich apartamentach jest mowa przy ul. Karkonoskiej. Prawdopodobnie chodzi o Karkonoską 22, czyli wielką zabudowywaną działkę po zniszczonym „Hutniku”. Nie jest znana liczba budowanych mieszkań, bo inwestor tej informacji na swojej stronie nie upublicznił. TUTAJ

   Kiepsko brzmi projekt OTIUM Chill & Spa Resort Karpacz w Ścięgnach, przy drodze z Karpacza do Kowar. Ciekawe, czy potencjalni nabywcy wiedzą, że pod nosem będą mieli kilkudziesięciometrowy  maszt telefonii komórkowej  z możliwością instalacji anten i urządzeń nadawczo-odbiorczych 5G?

   Inwestorzy zachowują się tak, jakby koniunktura w Karkonoszach, Górach Izerskich  i na pogórzu miała trwać wiecznie. Nadchodzi czas  na działania mieszkańców i radnych – tak jak w Świeradowie.

niedziela, 26 lutego 2023

Świeże powietrze już nie za darmo?

     Mamy opłaty za wejście do Parku Narodowego, opłaty parkingowe i miejscowe. Grunt został  przygotowany, przyjezdni i mieszkańcy się oswoili, można więc posunąć się o krok dalej. Wzorem niemieckiej części wyspy Uznam przygotować się, na przykład, do pobierania opłaty za świeże powietrze.

     Dodatkowy lokalny podatek, który jest zmodyfikowaną formą opłaty miejscowej, pozwoli podreperować nadwerężoną  wydatkami kasę miejską. Cały dowcip polega na tym, że podatek płaci się nie po dłuższym pobycie z noclegami, ale za samo wejście w granice gminy, nawet na kilka minut. To taka forma współczesnego myta, gdzie danina pobierana jest przy pomocy umyślnych lub biletomatu, zamiast na rogatkach miasta.

     Podatek ten obowiązuje już od jakiegoś czasu w niemieckich nadmorskich  kurortach, ale dla przybyszy z przygranicznego Świnoujścia wciąż stanowi duże zaskoczenie.  Spacer plażą i przejście, przez dzisiaj niewidoczną granicę może spowodować konieczność zakupienia biletu albo nałożenie kary.

    O opłacie zrobiło się głośno w polskich mediach, za sprawą jej podwyżki. Od kwietnia wzrasta  wysokość opłaty do 3,9 euro od osoby.  Ograniczeniu ulegają dotychczasowe zniżki dla dzieci, a sama opłata, składająca się z dwóch części – obowiązkowych – będzie uprawniała do bezpłatnych toalet i darmowych przejazdów transportem publicznym. Informuje o tym m.in. miejski portal Świnoujścia i tysol.pl TU i TU.

    Czy w Karpaczu wprowadzenie takiej formy podatku miałoby szanse powodzenia? Chyba byłyby poważne trudności, ale wcale nie  z ustaleniem wysokości  opłaty i z jej pobieraniem. Kłopoty zaczęłyby się z powodu braku publicznych toalet i czystego powietrza…

 

 

niedziela, 19 lutego 2023

Smog wraca zimą

       W grudniu ubiegłego roku „Wspólnota”  opublikowała jeszcze jedno ciekawe zestawienie – tym razem dotyczące jakości powietrza. Po raz pierwszy zajęła się wydatkami, jakie ponoszą gminy na walkę ze smogiem.

      Wydatki, w przeliczeniu na jednego mieszkańca były bardzo zróżnicowane. W części gmin nie istniały  wcale, a w tych  najbardziej  zdecydowanych na ochronę  powietrza  przekraczały tysiąc złotych per capita. Wydatkowane  sumy miały  formę  przybliżoną i  poniosły je, przede wszystkim samorządy. Wydatki obejmowały głównie urządzenia do redukcji zanieczyszczeń i  zapobiegania zanieczyszczeniom, w tym dotyczące techniki i technologii spalania paliw oraz niekonwencjonalnych źródeł energii. Najczęściej w gminach miała miejsce termomodernizacja, wymiana „kopciuchów” i fotowoltaika. Wprowadzony rządowy program „Stop Smog” nie przyniósł oczekiwanych, przełomowych zmian.

   Ranking obejmuje wszystkie wydatki budżetowe z rozdziału „Ochrona powietrza atmosferycznego i klimatu” poniesione za lata 2018 – 2021  i podzielone przez liczbę mieszkańców. Najwyższe wydatki poniosły gminy tzw. ściany wschodniej, oraz bogate samorządy.

     Karpacz w zestawieniu wypadł słabo. W kategorii „Miasteczek”, do której zaliczono 564 gminy znalazł się  dopiero na 172 miejscu z wynikiem 133,6 zł na mieszkańca. Pierwsze miejsce w Polsce zajęła dolnośląska Ścinawa, w której na głowę wydatkowano 1932,7 zł. Karpacz został wyprzedzony przez wiele innych miasteczek Dolnego Śląska, nie tylko przez Jedlinę, Polanicę, Szczawno i Świeradów Zdrój, ale nawet Bolków i Piechowice.TUTAJ

    Czy zimowe, górskie powietrze Karpacza jest rzeczywiście aż tak świeże, że nie wymaga większych inwestycji? Częste wiatry i czujnik jakości powietrza przy Wangu mogą sprawiać mylne wrażenie…

 

poniedziałek, 13 lutego 2023

Nie ma, jak u mamy, ale...

    Należymy do tych gmin Dolnego Śląska, w których rodzi się bardzo mało dzieci. Pisałam o tym w styczniu. TUTAJ  W mieście istnieją dwa przedszkola, a  najmłodsze dzieci - od roku do trzech lat - objęte są opieką żłobkową w pięćdziesięciu procentach. Tak wynika z rankingu opracowanego przez czasopismo samorządowe „Wspólnota”.

     Zestawienie opublikowane na koniec grudnia opiera się na danych za 2021 rok. Pierwszy taki ranking „Wspólnota” przygotowała pięć lat temu korzystając z informacji  za 2016 rok. Obecny - wskazuje na zmiany jakie zaszły w zorganizowanej opiece w ostatnim czasie. Według autorów zestawienia tworzenie żłobków i klubów malucha może sprzyjać wzrostowi urodzeń. Ranking obejmuje najmłodsze dzieci objęte instytucjonalną opieką, a więc dzieci chodzące  do przedszkoli, żłobków i klubów dziecięcych. Najlepiej zorganizowaną opiekę mają dzieci w województwach: opolskim, dolnośląskim i śląskim. Wiele małych gmin nie prowadzi własnych żłobków, ale dofinansowuje inne formy opieki.

     Karpacz, w grupie „Miasteczek” zajął wg danych za 2021 r. 75 miejsce, natomiast w 2016 r. miejsce 128. W ciągu pięciu lat nastąpiła widoczna poprawa w zapewnieniu opieki żłobkowej dla najmłodszych. Chociaż, gdy się przyjrzeć innym gminom rankingu zatytułowanego „Opieka instytucjonalna nad małymi dziećmi”, to Szklarska Poręba zajmuje na Dolnym Śląsku najlepsze miejsce. Zarówno teraz, jak i pięć lat temu znalazła się na czwartej pozycji. TU

 Podane fakty dotyczące opieki są trudno podważalne. Natomiast można je interpretować różnie – niekoniecznie krytycznie dla naszego miasta. Dla tej niewielkiej, liczącej kilkadziesiąt maluchów grupy, opieka jest w połowie zorganizowana. A przecież nie wszyscy rodzice chcą z niej korzystać. Słowa znanej piosenki W. Młynarskiego są dobrym podsumowaniem:  „Nie ma jak u mamy, kto nie wierzy, robi błąd”.

 

 

poniedziałek, 6 lutego 2023

Szamba - temat niepięknie pachnący

    Na  sesji  nadzwyczajnej,  w  ostatnim  dniu  stycznia,  najwięcej  czasu  poświęcono  wywozowi nieczystości. W programie  były  tylko  cztery  uchwały,  w tym  dwie dotyczące zmian budżetu gminy, spowodowane  dofinansowaniem remontu budynku na dom kultury.

   Radni oprócz poprawek w regulaminie utrzymania porządku i czystości w gminie długo dyskutowali nad projektem uchwały w sprawie ustalenia górnych stawek opłat  za wywóz nieczystości ciekłych. Zmiana stawek dotyczyła  zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni.  W nowym roku proponowano podwyższyć cenę za wywóz nieczystości ze zbiorników z 60 do 80 zł za m3, natomiast stawka wywozu osadów z oczyszczalni przydomowych miała wynosić 100 zł za m3. Radni nie rozumieli, dlaczego ceny są zróżnicowane, a nie takie same. Radny Pajdzik zgłosił wniosek, żeby maksymalna stawka dla przydomowych oczyszczalni wynosiła maksymalnie 80 zł za m3.     

  Zawiłości wywozu nieczystości wyjaśniała urzędniczka zajmująca  się ochroną środowiska. W Karpaczu, mimo skanalizowania miasta wciąż znajduje się ponad setka bezodpływowych zbiorników, z których właściciele obowiązani są raz na kwartał wywozić nieczystości. Oczyszczalni bezodpływowych jest tylko kilka i opróżniać je trzeba raz w roku – mają bardziej suchą konsystencję odpadów.   Dużym problemem w  nieczystościach jest olej i ten składnik powoduje różnice w cenach odbioru w zlewniach.

    Radny Kubik zwracał uwagę   na   bardzo drogi wywóz odpadów z budynków, które mają zbiorniki bezodpływowe, w porównaniu z domami  podłączonymi do kanalizacji. Właściciele tych pierwszych płacą 80 zł za m3, a  pozostałych – niecałe 8 zł za m3. Różnica jest kolosalna! Niestety, nie wszędzie da się podłączyć budynki do kanalizacji miejskiej.

   Wprowadzenie w uchwale poprawki zrównującej maksymalne stawki wywozu nieczystości, zadziała na korzyść przydomowych oczyszczalni.  Może z czasem będzie to jedna z przyczyn  zamiany zbiorników bezodpływowych na oczyszczalnie.