Mamy opłaty za wejście do Parku Narodowego, opłaty parkingowe i miejscowe. Grunt został przygotowany, przyjezdni i mieszkańcy się oswoili, można więc posunąć się o krok dalej. Wzorem niemieckiej części wyspy Uznam przygotować się, na przykład, do pobierania opłaty za świeże powietrze.
Dodatkowy lokalny podatek, który jest zmodyfikowaną formą opłaty miejscowej, pozwoli podreperować nadwerężoną wydatkami kasę miejską. Cały dowcip polega na tym, że podatek płaci się nie po dłuższym pobycie z noclegami, ale za samo wejście w granice gminy, nawet na kilka minut. To taka forma współczesnego myta, gdzie danina pobierana jest przy pomocy umyślnych lub biletomatu, zamiast na rogatkach miasta.
Podatek ten obowiązuje już od jakiegoś czasu w niemieckich nadmorskich kurortach, ale dla przybyszy z przygranicznego Świnoujścia wciąż stanowi duże zaskoczenie. Spacer plażą i przejście, przez dzisiaj niewidoczną granicę może spowodować konieczność zakupienia biletu albo nałożenie kary.
O opłacie zrobiło się głośno w polskich
mediach, za sprawą jej podwyżki. Od kwietnia wzrasta wysokość opłaty do 3,9 euro od osoby. Ograniczeniu ulegają dotychczasowe zniżki dla
dzieci, a sama opłata, składająca się z dwóch części – obowiązkowych – będzie uprawniała
do bezpłatnych toalet i darmowych przejazdów transportem publicznym. Informuje
o tym m.in. miejski portal Świnoujścia i tysol.pl TU i TU.
Czy w Karpaczu wprowadzenie takiej formy podatku miałoby szanse powodzenia? Chyba byłyby poważne trudności, ale wcale nie z ustaleniem wysokości opłaty i z jej pobieraniem. Kłopoty zaczęłyby się z powodu braku publicznych toalet i czystego powietrza…