Przed nami ważne wydarzenia, które nie mogą odbyć się bez obecności Karpaczan. Mieszkańców nie da się pominąć, obejść, ani niczego przed nimi ukryć. Hasło „Nic o nas, bez nas” w bieżącym roku nabierze szczególnego znaczenia.
Po pierwsze:
Rada Miejska Karpacza, przed dwoma miesiącami, w listopadzie, zapaliła zielone światło dla Strategii Rozwoju Gminy Karpacz na lata 2021 – 2030. Z harmonogramu wynika, że od początku prac, aż do przyjęcia uchwały minie okrągły rok i bez konsultacji społecznych się nie obędzie. O tym, jak ważne jest przygotowanie dobrej strategii rozwoju miasta, a potem dopilnowanie, żeby nie została tylko na papierze, nie trzeba nikomu tłumaczyć. Karpacz przez wiele lat próbował sobie radzić bez strategii i postawił na „rozwojowy chaos”. Jakie są tego skutki, widzimy wszyscy na co dzień.
Po drugie:
Studium zapadło się gdzieś pod ziemię, a nad jego projektem uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta zapanowała niepokojąca cisza, która nie wróży nic dobrego. Nie wiadomo, kiedy poprawiony projekt ujrzy światło dzienne, jaka będzie skala korekt i kiedy mieszkańcy otrzymają ponowne zaproszenie na dyskusję publiczną. Chyba nie znienacka i w szczycie sezonu? W Karpaczu, niestety, wszystko jest możliwe.
Po trzecie:
Do Budżetu Obywatelskiego został złożony projekt, który stał się zapowiedzią domu kultury i może przyśpieszyć utworzenie w Karpaczu miejsca spotkań dla mieszkańców. Budynek dawnej biblioteki ma szanse stać się takim domem - trzeba go tylko wyremontować. Wreszcie, po wielu latach, starania Komisji Kultury i apele Karpaczan przynoszą pożądany skutek. Potrzebna jest teraz mobilizacja mieszkańców i wzięcie udziału w głosowaniu. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo.
Najważniejsze dla miasta sprawy, w dobrze rozpoczętym roku wymagają współpracy władz i mieszkańców. Czy jest to jeszcze możliwe?