Sesja, która odbyła się w ostatnią środę, przyniosła listopadowe, pozbawione optymizmu prognozy dotyczące działalności Burmistrza i rady. Na czoło wybiły się dwie sprawy: wystąpienie Prezesa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i próba uchylenia uchwały pozwalającej gminie sprzedać sklep w Karpaczu Górnym. Tym razem radni zdecydowanie opowiedzieli się za sprzedażą i w ten sposób zrobili nadzieję innym osobom, niepomnym, że w tym składzie rady żadne zasady nie obowiązują. Nie mówiąc już o interesie ogółu.
Nieprzyjemnym zgrzytem związanym z wystąpieniem Prezesa spółki komunalnej był brak możliwości zapoznania się ze sprawozdaniami z działalności za 2020 r. w Biuletynie Informacji Publicznej. Dopiero w trakcie trwania sesji pojawiło się mocno spóźnione sprawozdanie finansowe (i zarządu). Nasuwają się przypuszczenia, że był to celowy zabieg, przy pomocy którego próbowano uniknąć kłopotliwych pytań o kondycję spółki.
Relacja Prezesa wyraźnie wskazywała na trudną sytuację zakładu. Na przykład, nastąpił spadek przychodów netto o 20 %, czyli ponad 2 mln 300 tys., gmina Karpacz ograniczyła zlecenia o 28 % tj. ponad 1 mln zł, a strata brutto przekroczyła 600 tys. zł. Nie wiadomo, co będzie dalej z przebudową i modernizacją oczyszczalni przy ul. Nadrzecznej, bo nawet, gdy zakończą się administracyjne procedury, to zabraknie na inwestycję pieniędzy. Chodzi nie tylko o duże, wielomilionowe kwoty, ale również o sens przedsięwzięcia, a więc o to, że w pobliskich Mysłakowicach taka oczyszczalnia już istnieje…