wtorek, 28 września 2021

O sesji, której nie było i o tej, która dopiero będzie

   Niewiele brakowało do tego, żeby we wrześniu odbyły się dwie sesje. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obydwie sesje miały być przeprowadzone w trybie nadzwyczajnym, a program drugiej z nich, zwołanej na wniosek Burmistrza zawierał rewolucyjne zmiany w  Radzie Miejskiej. To, czego nie udało się przeprowadzić klubowi „Aktywny Karpacz” w czerwcu, Burmistrz próbował dokończyć we wrześniu, ale bez sukcesu. Czterdziesta czwarta sesja się nie odbyła, bo nie miał jej kto prowadzić.

   Następna sesja w normalnym trybie przewidziana jest  na początek listopada,  z bogatym programem, w którym wyróżnia się projekt uchwały „w sprawie określenia szczegółowego trybu i harmonogramu opracowania Strategii Rozwoju Gminy Karpacz na lata 2021 – 2030”.  

  Obydwie powyższe wiadomości są dobrym znakiem na przyszłość. Po pierwsze dlatego, że próba pośpiesznej, „na siłę”  przeprowadzanej zmiany w Radzie Miejskiej przez zwolenników Burmistrza spotkała się z mocną odpowiedzią i wykazała słabość gospodarza Karpacza wraz z jego obsługą prawną.  Trzeba się teraz  uzbroić w cierpliwość i poczekać na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

   A po drugie dlatego, że nasze miasto, zamiast kręcić się w kółko  zabiera się wreszcie, na poważnie za wypracowanie wizji i strategii rozwoju.  Nie na kolanie i nie dla picu, jak to było za czasów poprzedniej władzy, ale z udziałem mieszkańców, którzy są  wystarczająco świadomi niebezpieczeństw, jakie czyhają na Karpacz. Już nie raz udowodnili, że potrafią skutecznie zablokować złe decyzje i groźne kierunki tzw. rozwoju.

  Dobrze, że słowa „wiatr nigdy nie sprzyja temu, kto nie wie, dokąd iść”, przestaną pasować do Karpacza.