Rozbrojenie społecznego niezadowolenia chyba nikomu w gminie nie przyniosło satysfakcji, chociaż niektórzy poczuli ulgę.
Cały wysiłek organizatorów, mimo zebranego bardzo licznego poparcia nie zakończył się pomyślnie. Rada Miejska zadecydowała na sesji nadzwyczajnej w piątek, że referendum jednak nie będzie. Przesądziła opinia prawna i świadomość, że Wojewoda Dolnośląski i tak podważy uchwałę przekraczającą uprawnienia gminy.
Troje radnych na sesji było odmiennego zdania - uważało, że nie można lekceważyć głosów i woli ponad 600 mieszkańców. Natomiast inicjator referendum zapewniał, że koszty organizacyjne referendum będą minimalne.
Mimo
porażki jest kilka dobrych stron referendalnej akcji. Mieszkańcy skupili się
wokół ważnej sprawy, poznali się i razem
pracowali. Pokazali, że potrafią się zmobilizować i zorganizować – po prostu są
aktywni. To oznacza, że miejskie władze
nie mogą ich lekceważyć. Do tej pory nasze miasto paraliżowała bierność mieszkańców.
Do wyborów samorządowych zostało około 2,5 roku. Już teraz można zacząć rozważać, kto w przyszłości będzie dobrym radnym. A gdy sytuacja znowu zrobi się nabrzmiała, można zorganizować inne referendum – odwołujące gminne władze. Jeszcze przed wyborami.