„Bunt przedsiębiorców w Karpaczu” – tak zatytułowała wczoraj fragment programu informacyjnego lokalna telewizja publiczna z Wrocławia.
Nagranie składało się z kilku migawek, a na początku pokazano spotkanie karpackich właścicieli małych firm. W trakcie debaty przedsiębiorcy zapowiedzieli otworzenie od poniedziałku swoich pensjonatów, restauracji i wyciągów, bo widmo bankructwa zagląda im w oczy. Później wypowiadał się medyk, mówiący o nadchodzącej trzeciej fali pandemii i konieczności zachowania ostrożności, a w chwilę potem wspomniano o karach, jakie grożą za złamanie obowiązujących przepisów. Na moment pokazano też Świeradów, a zakończeniem było przypomnienie o pomocy z Tarczy 2,0 dla przedsiębiorców i wystąpienie Jarosława Gowina o przeznaczonym miliardzie złotych dla górskich gmin turystycznych.
Każda migawka zawierała prawdziwe informacje, ale zestawienie ich razem wprowadzało w błąd. Protest właścicieli małych firm wynika z tego, że teraz, już od prawie miesiąca, w okresie, kiedy Karpacz pracuje co roku pełną parą nie dostali żadnej pomocy. Pomoc otrzymali i otrzymają inni, ale nie oni. Straty idą w tysiące i dziesiątki tysięcy złotych. Wygląda to tak, jakby w turystyce liczyły się tylko duże firmy i urzędy gmin. Można sądzić, że na małe, zazwyczaj rodzinne biznesy, gdzieś na szczytach władzy po prostu machnięto ręką, jako niewarte uwagi.
Pokazanie w programie hotelarza ze Świeradowa, było nieporozumieniem. Należy on najprawdopodobniej do wąskiej grupy, która pomoc otrzymała – dlatego swobodnie mówił o zamknięciu działalności do końca stycznia.
Wielka
szkoda, że relacja z Karpacza stała się dezinformacją, a nie faktami opartymi
na prawdzie. Kiedy nastąpi
sprostowanie i rzetelne podanie sedna sprawy? TUTAJ