Ogon, w którym Karpacz się
wlecze jest, co prawda bardzo długi, (liczy sobie parę setek gmin), niemniej jednak segregacja śmieci nie jest mocną stroną
naszego miasta. Udział odpadów selektywnie
zebranych w 2018 r. wynosił u nas 25,6 procent,
natomiast średnią dla całej Polski wyliczono na 29 procent.
Na razie Karpacz nie odczuwa podwyżek wywozu śmieci (nie ma uchwały w
tej sprawie), ale w innych miejscowościach w Polsce ceny szybują wysoko.
Padają nawet propozycje ze strony samorządów, żeby Ustawę o utrzymaniu
czystości i porządku w gminach napisać na nowo. Niewykluczone, że ze strona
rządowa przygotuje inne rozwiązania i Ustawę, w istotnych punktach poprawi. Zanim to jednak nastąpi proponuję przyjrzeć
się rankingowi, jaki opublikował Serwis Samorządowy PAP (TUTAJ). Dotychczas, najlepiej w
Polsce radził sobie Sosnowiec, w którym segregowano ponad 90 procent
śmieci. W naszym powiecie palmę pierwszeństwa dzierżył Jeżów Sudecki z wynikiem
40,1 procent. Karpacz, mimo skromnego efektu i tak był lepszy od Szklarskiej
Poręby, Kowar, czy Mysłakowic.
Z
analizy przedstawionej w Serwisie wynika, że rezultat segregacji w
poszczególnych gminach był związany ze sprawnością organizacyjną władzy
lokalnej. Teraz, kiedy wchodzi obowiązek segregowania wszystkich odpadów, przed
naszym miastem stoi duże wyzwanie: jak
zorganizować taką wywózkę. Na pewno w Karpaczu będzie trudniej tego dokonać, niż w gminach, w
których segregacja stała na wyższym poziomie. Koszty dostosowania też będą wyższe.