środa, 29 maja 2019

Szansa dla Karpacza - inwestorzy się wycofują


     Dzisiejsze trzy najnowsze, kluczowe tytuły na portalu finansowym „Bankier” kreślą czarny scenariusz dla gospodarki: „Deweloperzy przyhamowali z inwestycjami”, „Zapachniało recesją. Wall Street najniżej od marca”, „ Banki się kurczą – zatrudnienie niższe niż przed dekadą”.

     Tymi ponurymi prognozami można by się nie przejmować, bo pojawiają się one od dawna w większych lub mniejszych dawkach. W rzeczywistości mało kto jest w stanie przewidzieć, kiedy tąpnięcie faktycznie nastąpi. Kiedy jednak poważny portal  mówi o tym z bardzo dużą siłą,  warto chociaż trochę  się zastanowić.

    Artykuły informują o sytuacji na ogólnopolskim i światowym rynku, ale pierwszy z nich można pośrednio odnieść do naszego miasta. Autor Michał Kisiel podaje, że w skali kraju  nastąpił 20 %  spadek wydanych pozwoleń na budowę i że rynek mieszkaniowy po okresie boomu wraca do normalności. Analizuje wyniki działań sektora deweloperskiego w 2018 r. i w I kwartale 2019 r. TUTAJ.

      Z wnioskami zawartymi w artykule  można się zgadzać lub je odrzucać, ale trzeba przyznać, że tendencja spadkowa od ponad roku jest łatwo zauważalna. Na razie nie ma mowy o załamaniu na rynku mieszkaniowym, raczej o powrocie do pewnej stabilizacji i normy.  Dla naszego miasta w sytuacji, kiedy  nie wiadomo, jak traktować apartamenty - jako mieszkania, czy usługi noclegowe -  pewna wstrzemięźliwość inwestorska jest korzystna.  Chwila oddechu i krytyczne spojrzenie na miasto wraz z refleksją, jak Karpacz ma wyglądać  w przyszłości bardzo się wszystkim przyda.

poniedziałek, 27 maja 2019

Czy radni dzisiaj świętowali?


    Na pamiątkę I wyborów samorządowych  w 1990 r. ustanowiono 27 maja dniem Samorządu Terytorialnego. Dzisiaj prezydent wręczył uroczyście odznaczenia, a  święto stało się okazją do omawiania na różny sposób kondycji polskiego samorządu.

   Ciekawe rozważania znalazły się na Portalu Samorządowym w związku z Europejskim Kongresem Gospodarczym który odbył się w połowie maja w Katowicach. W trakcie obrad szukano m.in. odpowiedzi na pytanie: Samorząd pod, czy poza kontrolą mieszkańców

   Okazało się, że tylko 38 procent samorządów wpisało do swoich statutów możliwość zabierania głosu na sesji  przez mieszkańców. Dyskutowano, czy taki zapis nie powinien być obowiązkowy i próbowano znaleźć odpowiedź na pytanie: czy sesja jest tylko dla radnych i burmistrza? Zdania były podzielone - niektórzy uważali ,że jest to wyłącznie kwestia techniczna, bo mieszkańcy i tak mają możliwość zabrania głosu na sesji. Inni sądzili, że problem jest znacznie głębszy i dotyka spraw podstawowych, których radni nie są w stanie w wystarczającym stopniu poznać. Mogą to zrobić jedynie mieszkańcy, których problemy bezpośrednio dotyczą i radni powinni im umożliwić przedstawianie własnych poglądów w niektórych kwestiach.

    Czy nasi radni zechcą się pochylić nad tą sprawą?  Niekoniecznie teraz, bo rada w obecnym składzie  zasłużyła sobie na uczczenie samorządowego święta i własnej dotychczasowej pracy.  Natomiast w najbliższej przyszłości może  warto taki wpis rozważyć.
  

wtorek, 21 maja 2019

Komisja doraźna zepchnięta do podziemia?


      W obecnej kadencji Rady Miejskiej Karpacza działa sześć komisji. Na stronie miasta, w zakładce poświęconej radzie znajduje się informacja zatytułowana „Komisje Rady Miejskiej Karpacza”. Nie ma, ani w tytule, ani w treści, podziału na komisje stałe i doraźne.  Na czele oczywiście wymieniono Komisję Rewizyjną, a zaraz na drugim miejscu powyborczą nowość: Komisję Skarg, Wniosków i Petycji. Pod nazwami podano radnych wchodzących w skład poszczególnych komisji.

    Nie podano natomiast ważnej informacji o istnieniu w Karpaczu komisji doraźnej. Zupełnym milczeniem pominięto powołaną w styczniu bieżącego roku komisję do spraw konsultacji sporządzanego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Karpacza. Nie znaleziono miejsca na podanie składu osobowego, a  do  akurat tej komisji zapisało się wyjątkowo wielu radnych.  Trzeba się mocno natrudzić, żeby znaleźć wśród innych uchwał tą właściwą, o numerze V/32/19 z 23 stycznia 2019 r.

   Poprzez powoływanie komisji doraźnych gminy z reguły zupełnie świadomie podkreślają szczególną rangę, jaką chcą nadać określonej sprawie. Tak też się stało w tym wypadku, mimo że sprawa  nie dotyczy tytułu honorowego obywatelstwa, nadania odznaczenia ani współpracy międzynarodowej. Nie ma obecnie w mieście  ważniejszej sprawy niż przygotowywane studium, które określi na dziesiątki lat przyszłość naszego miasta i nas samych.

    Działalność tej komisji powinna znajdować się pod uważną obserwacją wszystkich mieszkańców Karpacza, bo to na jej posiedzeniach ścierają się różne poglądy. Dotyczą one spraw zasadniczych – ile jeszcze domów można postawić w mieście, jak mają one wyglądać i czy przewidziano miejsce na zieleń.

  Gdyby nie fakt, że podobną komisję doraźną działającą przed dwoma laty zupełnie zignorowano, można by teraz pomyśleć, że brak informacji to tylko zwykła pomyłka, czyjeś niedopatrzenie. Wówczas, przed zakończeniem prac komisji, zanim zostały opracowane wnioski, przegłosowano uchwałę o przystąpieniu do studium. Specyficzna grupka osób zagrała innym na nosie i pokazała figę. Czy to się znowu powtórzy?

czwartek, 16 maja 2019

Zanim Karpacz całkiem zbrzydnie


    Już chyba wszyscy w mieście policzyli zyski i straty po ostatniej majówce. Teraz jest chwila oddechu przed wakacjami i czas na odrobinę refleksji.

     Nowiny Jeleniogórskie w numerze 19 z 7 maja 2019 r. zamieściły obszerny artykuł pt. „Tłumy na karkonoskich szlakach”. Autorka Alina Gierak pisała o wciąż rosnącej popularności Karkonoszy, o tłoku na Śnieżce i o tym, że nawet brzydka pogoda nie odstrasza turystów. Przytaczała bulwersującą historię o grupce osób, które w samym sercu Karkonoskiego Parku, w ostoi cietrzewi  urządziły sobie biwak. Rozmawiała z pracownikami Parku, którzy podkreślali, że chronią przyrodę właśnie dla turystów.

     Jeden ze śródtytułów zadawał pytanie „Czy trzeba chronić Śnieżkę?” i w treści przypominał, że są dni, kiedy na Śnieżce przebywa nawet 10 tys. osób. W artykule podano kilka recept, jak chronić Karkonosze przed zadeptaniem. Wymieniono też parę górskich szlaków, którymi wciąż jeszcze można wędrować wśród piękna przyrody, spokoju i ciszy.

    Nie trzeba być amatorem górskich wypraw, żeby  zdawać sobie sprawę, że Park chroni przyrodę również dla nas, Karpaczan. To co się dzieje na Śnieżce, w Parku i wokół niego przekłada się wprost na życie naszego miasta, na liczbę turystów zatrzymujących się u nas. Na ich zadowolenie, chęć ponownego przyjazdu i polecanie urlopu w naszym mieście swoim znajomym.

   Obecność Parku w granicach naszego miasta to wielki plus dla nas – Park działa jak magnes, bo przyciąga turystów. Jest to też zobowiązanie dla Karpacza: miasto musi współgrać z parkiem i tworzyć z nim spójną całość. Tymczasem pokutuje pogląd, że sam park wystarczy, że miasto nie musi się specjalnie wysilać i zabiegać o tereny zielone – jest ich wystarczająco dużo wokół.

   W czasie, kiedy powstają nowe pomysły na zagospodarowanie przestrzenne Karpacza, warto rozpocząć dyskusję nad ilością i jakością zieleni w mieście.  Bez niej Karpacz zwyczajnie zbrzydnie i sam Park może nie wystarczyć, żeby zatrzymać turystów.


środa, 8 maja 2019

Przejrzysty, prawie kryształowy urząd


     Dolnośląskie Polkowice pochwaliły się w Serwisie Samorządowym PAP, że od 1 maja, każda umowa  zawarta przez urząd o wartości powyżej 3 tys. zł brutto jest zarejestrowana w elektronicznym systemie umów i każdy mieszkaniec może do niej zajrzeć . Dokument zawiera wszystkie podstawowe dane  dotyczące strony, z którą zawarta jest umowa, łącznie z wartością przewidzianych prac.

     Burmistrz Polkowic podkreśla, że mieszkańcy dokonując zmiany władzy jesienią ubiegłego roku opowiedzieli się za jawnością i transparentnością. Przytacza też miasta, w których takie usprawnienie  już się dokonało TUTAJ.

     Tymczasem zaawansowane prace nad ustawą o jawności życia publicznego w Polsce utknęły na początku tego roku.  Ustawa miała m.in. regulować podobne sprawy. Nie  wiadomo, kiedy przepisy wejdą w  życie i czy będą tak surowe jak projektowano.  Na razie nie ma obowiązku prowadzenia rejestrów. 

     W Karpaczu nikt chyba nie ma wątpliwości, że mieszkańcy  również popierają  przejrzystość i jawność. Wgląd w umowy zamiast  plotek, domysłów i spekulacji – czemu nie?