środa, 24 kwietnia 2019

Zostaniemy wszyscy ograni?

     Dzisiaj na sesji poruszano wiele spraw, ale najciekawszy temat pojawił się na koniec. W sprawach różnych odbyła się emocjonalna dyskusja wraz z szeregiem wystąpień radnych. Stało się tak, gdy burmistrz ciepło wyraził się o możliwości zorganizowania referendum w sprawie dalszej zabudowy Karpacza. Temat krążył już, mniej więcej od tygodnia, a burmistrz wypowiadał się o nim w rozmaitych mediach, łącznie z ogólnopolską telewizją.

    Nie wiadomo, jakie ma być referendalne pytanie. Czy większość mieszkańców ma rozstrzygać skomplikowane problemy związane ze studium, którego nawet część radnych nie rozumie? Projektant przygotował pierwszą pulę dokumentów i burmistrz, według wcześniejszych zapowiedzi powinien zacząć rozstrzygać wnioski. Niestety, nie robi tego zasłaniając się brakiem kryteriów. Dodatkowo chce prosić o pomoc mieszkańców.

    Sprawa zaczyna być tajemnicza, bo nie wiadomo, dlaczego teraz burmistrz zatrzymuje się w pół drogi, jakby dotarł do ściany. Dlaczego nie zachęcał do referendum dwa lata temu, przed podjęciem sylwestrowej uchwały? Dlaczego w tej chwili, gdy studium jest w toku, szuka pomocy w rozpatrywaniu wniosków, które powinien ocenić samodzielnie? Na niektóre powody takiego postępowania wskazywali dzisiaj radni. To na sesji padło tytułowe zdanie o „ograniu mieszkańców”. Zachęcam wszystkich do odsłuchania transmisji, zwłaszcza jej drugiej połowy.

     Dziwny jest również fakt podawania przez burmistrza dla prasy i telewizji mocno zaniżonej liczby miejsc noclegowych, kiedy sam projektant w bilansie czarno na białym umieścił ponad 14 tysięcy łóżek. Radni wskazywali, że jest ich jeszcze ok. 4-5 tys. więcej. A szara strefa?

    Proponuję, zanim burmistrz zacznie rozpatrywanie wniosków znaleźć odpowiedź na podstawowe pytanie: ile jest w mieście miejsc noclegowych? Na razie wszyscy poruszają się w sferze przypuszczeń i niedomówień. Przypomina to, niestety mętną wodę, w której pływają grube ryby...