wtorek, 7 listopada 2017

Naprawmy TO!



      Czy Karpacz jest inteligentnym miastem?  Czy można nasze miasto określić terminem smart city? Nazwa ta robi ostatnio zawrotną karierę, a oznacza mniej więcej tyle, że miasto wykorzystuje technologie  informacyjno-komunikacyjne do rozwiązywania powstających w nim problemów. 

       Ale to nie wszystko – określenie „smart city” jest pojemne i mieści w sobie różne treści. Na przykład, miasta są inteligentne, gdy  mają inteligentnych mieszkańców. Mówiąc pół żartem, pół serio słowo „inteligentny” oznacza kogoś, kto wybrnie z sytuacji, do której człowiek mądry nigdy by nie dopuścił. Tak ujmując definicję, jesteśmy z pewnością, jako mieszkańcy Karpacza, wybitnie inteligentni.

     Można też określić „smart city” jako miasto, w którym po prostu wygodnie się żyje. Jako miejsce, które spełnia oczekiwania większości osób i daje im równocześnie  wpływ na istotne decyzje. Technologie są bardzo ważnym czynnikiem inteligentnego miasta, ale to zaangażowani mieszkańcy decydują o tym, czy zasługuje ono na taką nazwę.

     Jak połączyć nowe technologie z aktywnymi mieszkańcami, żeby wynikiem było „smart city”? Nic prostszego – skorzystać z przykładów innych miast i dołączyć do serwisu Naprawmy To ( TUTAJ ). Pomysł powstał już kilka lat temu po to, aby polepszyć kontakty między urzędnikami i mieszkańcami. Okazało się, na podstawie dotychczasowej praktyki, że przedsięwzięcie działa całkiem dobrze. Polega ono na zgłaszaniu przez mieszkańców  problemów, często drobnych, które bardzo uprzykrzają życie. Poprzez stronę internetową, zgłaszający może śledzić sprawę od momentu zgłoszenia, aż po rozwiązanie. 

     To nie jest tak, że  urzędnicy będą mieli więcej pracy, bo mieszkańcy zasypią ich wnioskami i zacznie się wylewanie żalów, łącznie z obraźliwymi wpisami. Dotychczasowe działanie strony pokazuje, że przypadki „hejtu” są rzadkie, a pracownicy urzędu mają lepsze rozeznanie, gdzie skierować swoją uwagę.

     Decyzja o uczestnictwie w systemie musi wyjść jednak ze strony gminy. Bez woli i chęci ze strony miasta nic się nie uda. W niektórych miejscowościach serwis działa jako rodzaj księgi życzeń i zażaleń, w innych jest przypisany do straży miejskiej albo centrum zarządzania kryzysowego. Za korzystanie z systemu gminy wnoszą niewielką opłatę, która zależna jest od ilości mieszkańców.  Sądząc po ilości  rozwiązanych spraw i miast, które biorą w nim udział, gra jest warta świeczki.