Trzynastego grudnia media podały,
że Karpacz nie dostanie dofinansowania na przebudowę deptaka. Taki
niezamierzony zbieg okoliczności – nieciekawa wiadomość i nieciekawa data. Miał
być deptak z rozmachem, po prostu raj na ziemi za 12 milionów, a trzeba będzie
obejść się smakiem. Pięciomilionowa
dotacja nie została przyznana. Jedynymi wygranymi są miejscowi architekci,
którzy słono wycenili swój projekt przebudowy ulicy w centrum miasta.
Tak więc wiadomo już, że inwestycja wiosną nie
ruszy. Może uda się pozyskać fundusze z innych programów i prace zostaną
przesunięte o rok . Możliwe, że miasto będzie starało się sfinansować okrojony
projekt z własnej kasy. Brak dotacji, a
tym samym brak inwestycji na deptaku to klęska burmistrza i jego zwolenników –
to miał być sztandarowy, długo
zapowiadany, prawie pewny sukces. To równocześnie woda na młyn dla jego
przeciwników - bizantyjski przepych w środku miasta od dawna był przedmiotem krytyki.
Kto
wie, może teraz trafne stanie się powiedzenie, że „nie ma złego, co by na dobre
nie wyszło”? Na przykład: Miasto się nie zadłuży, a w magistracie znajdzie się
ktoś z inwencją. Ktoś, kto będzie, mimo wszystko „mierzył siłę na zamiary, nie
zamiar podług sił”?
Niepowodzenie jest zazwyczaj zimnym prysznicem dla gorących głów, ale
jednocześnie jest szansą na znalezienie innego, korzystniejszego rozwiązania.
Upadek, czyli destrukcja stwarza nową
sytuację i wyzwala czasami twórczą inicjatywę. Nie jest, jak się powszechnie sądzi,
negatywnym zjawiskiem – wręcz przeciwnie: może stać się początkiem czegoś lepszego,
innowacyjnego.
W
tej chwili jest dobra okazja do zastanowienia się nad wprowadzeniem na deptaku
parku kulturowego. Skoro są prowadzone prace nad uchwałą reklamową można pokusić się o zrobienie kroku dalej. Gotowe
wzory są – wystarczy skorzystać z doświadczeń Zakopanego ( o czym wielokrotnie
już pisałam ). Nowy deptak, jaki by nie był, nie rozwiąże starych problemów – nielegalnego handlu
i jarmarcznego blichtru. To są rzeczy, które można rozwiązać już teraz,
a do których potrzebna jest tylko chęć i zdecydowane działanie radnych i władz
miasta. Wystarczy tylko zerwać z rutyną, lękiem i lenistwem. Pracować bez
efekciarstwa, skromniej, ale za to mądrzej.