sobota, 4 czerwca 2016

Lekcja dla Karpacza - uczmy się na cudzych błędach



     Już od 1 lipca  Krupówki w Zakopanem stają się parkiem kulturowym. Tego dnia wchodzi w życie uchwała Rady Miejskiej, podjęta we wrześniu ubiegłego roku. I od razu zaczynają się kłopoty. Okazuje się, że  nie został przygotowany plan ochrony parku, do którego radni zobowiązali w uchwale burmistrza.  Burmistrz nie widzi problemu i uważa że taki plan, doprecyzowujący zapisy można wprowadzić później. Twierdzi, nic nie stoi na przeszkodzie aby z początkiem lipca zaprowadzić porządki na deptaku i egzekwować zapisy uchwały.

      Opinie prawników w tej sprawie są sprzeczne: jedni uważają, że nie można realizować uchwały bez istnienia planu ochrony, inni sądzą, że sama uchwała daje podstawy do  skutecznych interwencji. Z początkiem wakacji na Krupówkach prawie codziennie będzie obecna straż miejska i policja z zadaniem sprawdzania, jak handlowcy i właściciele obiektów dostosowują się do przepisów. Dyżury będą także pełnić urzędnicy. Na początek mają być tylko pouczenia, później oporni będą karani, włącznie z postępowaniem sądowym.

      Decyzja o utworzeniu parku kulturowego to efekt niezgody mieszkańców i radnych na bałagan i chaos w centrum miasta. Po kilku latach dyskusji i sporów Zakopane wprowadza w życie hasło „Moje miasto - moją wizytówką” i planuje utworzenie kolejnych parków na swoim terenie.

       Park kulturowy ma służyć ochronie krajobrazu kulturowego wraz zabytkami charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i daje gminom możliwość uporządkowania przestrzeni miejskiej.
       W Karpaczu, na razie bardzo niewiele mówi się na ten temat. A sprawa jest paląca i wymaga podejmowania śmiałych decyzji. Uporządkowania wymaga nie tylko deptak, ale cały teren – od tamy aż do dworca.   Bazarowo - straganowy  śmietnik w centrum  nie ozdabia naszego miasta. Korzystając z doświadczeń innych miast możemy łatwiej, bez większych błędów zmieniać  Karpacz.

Ten temat poruszałam już we wpisach: Park kulturowy na deptaku w Karpaczu?
                                                           Królestwo kiczu i tandety