czwartek, 5 maja 2016

Dyskusja, której nie było



       Informację o mającej się odbyć XXII sesji Rady Miejskiej zamieszczono na stronie miasta w piśmie z  18 kwietnia 2016 r. Punkt  nr 7 brzmiał: Planowanie przestrzenne – dyskusja nt. przystąpienia do zmian w planie.   Na sesji pojawili się mieszkańcy miasta. Jednemu z nich pozwolono nawet zabrać głos.  Wymiana zdań na tematy związane z aktualizacją studium i planów miejscowych trwała około godziny.

    Trudno przebieg tej konwersacji nazwać dyskusją, mimo że słowo „dyskusja” padało wielokrotnie. Bardziej odpowiednie są słowa: zatarg, spięcie, zwada lub po prostu kłótnia. 

     Zaczęło się całkiem dobrze - od wypowiedzi przedstawiciela Jeleniogórskiego Biura Planowania i Projektowania, który omawiał opracowanie dotyczące analizy zmian w planie przestrzennym miasta.

     Później  było już tylko gorzej i gorzej. Problemy rozpoczęły się wraz z zabraniem głosu przez radnego Kubika, któremu przewodnicząca rady chciała ograniczyć czas wypowiedzi. Podobno dlatego, że panowie z biura planowania spieszyli się na inne spotkanie. 
     Doszło do zupełnie zbędnej, ostrej wymiany zdań.  Ze strony radnego i przewodniczącej padało sporo agresywnych wypowiedzi bez związku z tematem.  Przewijały się one w różnych momentach sesji, jako mało atrakcyjne wstawki.  Zamiast posłuchać  „ za i przeciw” aktualizacji studium i planów miejscowych  trzeba było słuchać, chcąc nie chcąc, jak bardzo przewodnicząca i radny się nie lubią. Zdania takie, jak „to pan jest złośliwy, mógł pan przyjść na komisję i dyskutować”,  „chyba pani nie czytała” itp., itd., nie powinny nigdy paść. 

    Tak zwana „dyskusja” była zupełnie nieprzygotowana, chaotyczna i prowadzona wbrew wszelkim regułom.  Nie określono zasad, według jakich miała przebiegać , nie było swobody wypowiedzi, za to emocji, przerywania i wręcz krzyku było aż w nadmiarze.

     Burmistrz chyba też się wczuł w nastrój panujący na sesji, bo dłuższą chwilę poświęcił odczytaniu anonimu zachęcony do tego przez radnego Czubaka.  Jeżeli ktoś myślał, że osoba stojąca na czele miasta  zajmuje się ważnymi  dla Karpacza sprawami, to musiał przeżyć głębokie rozczarowanie. To był poziom magla.

  Jak można podsumować kwietniową sesję? Na pewno nie było nudno. Nie było też ciekawie. Było po prostu brzydko.
.