poniedziałek, 10 listopada 2025

Sesja się odbyła, a nagrania jak nie było, tak nie ma

      Nie wiadomo,  dlaczego Gmina Karpacz nie spełnia ustawowego obowiązku i nie publikuje nagrań z sesji lub umieszcza je z dużym opóźnieniem.  Mija dwanaście dni od ostatniej sesji z 29 października 2025 r. i wciąż trwa cisza.  

Kłopoty z transmisją czasem się zdarzają, ale dotychczas nikt mieszkańcom nie wyjaśniał powodów opóźnień – władze Gminy zachowują się tak, jakby nic się nie stało. Nieudostępnianie nagrań z sesji wskazuje na brak jawności działań miasta. A sesja tym razem była bardzo bogata w wydarzenia. W programie znalazł się nie tylko zwyczajowy porządek, ale  także część sprawozdawcza i podwyżki podatków. Rada przyjęła aż 20 uchwał! Tym razem radni byli bardziej ugodowi niż przed rokiem, kiedy  podwyżek nie było. Zgodzili się na podniesienie stawek, ale w proponowanej wysokości  z ubiegłego roku.  Wydaje się, że takie rozwiązanie zadowoliło burmistrza.

Chyba nie trzeba przypominać władzom Gminy Karpacz, jakie mają obowiązki. Zawsze mogą zajrzeć do ustawy o samorządzie gminnym i spojrzeć na artykuł, w którym stoi jak wół: Nagrania obrad są udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronie internetowej gminy oraz inny sposób zwyczajowo przyjęty.

wtorek, 28 października 2025

Karpacz poza pierwszą dziesiątką

    W połowie października „Wspólnota” opublikowała ranking zatytułowany „Inwestycje samorządów 2025”. Metoda oceny wyników gmin była taka sama, jak w ubiegłych latach.

Do zestawienia wzięto całość wydatków majątkowych samorządów z trzech ostatnich lat /2022 – 2024/. Dzięki temu wyniki były bardziej równomierne i miarodajne. Zwrócono uwagę na fakt, że w 2024 r. inwestycje wyhamowały w porównaniu do  2023 roku. Podano cztery przyczyny tego zjawiska, tj. wzrost obciążeń spowodowanych wydatkami bieżącymi, wysokie obciążenie spłatami wcześniejszych kredytów, cykliczny spadek dotacji unijnych oraz wygaśnięcie części programów rządowych.

W kategorii „Miasteczek” do której należy Karpacz, pierwsze miejsce zajęła Łeba, drugie Polanica Zdrój, a trzecie Kamieńsk w woj. łódzkim. Wydatki majątkowe zwycięskiej  Łeby wynosiły ponad 10 tys. zł na mieszkańca.

Zarówno Łeba, jak i Polanica korzystały z dotacji rządowych  Polskiego Ładu. Karpacz nie mógł skorzystać z przyznanej mu dotacji - na przebudowę deptaka  w 2024 r. - co wpłynęło na miejsce w rankingu poza pierwsza dziesiątką. Powodem była  kilkuletnia bezczynność i niefrasobliwość gminnej władzy. Nie zostały  uregulowane formalności związane ze statusem drogi, która zamieniła się w deptak. Teraz miasto się chwali, że przebudowa wkrótce się rozpocznie. Tyle że terminów  i projektów przebudowy było już kilka i nic z nich nie wyszło...  TU

sobota, 11 października 2025

Po cichu i po kryjomu nadchodzi cenzura?

     Stosunkowo łatwy dostęp do informacji publicznej  nie podoba się wielu gminom.  Pod płaszczykiem troski o urzędników, a więc zdjęcia z ich ramion zbyt wielu obowiązków, podejmowane są próby  ukrycia  istotnych posunięć i decyzji władz samorządowych przed opinią społeczną.

Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych przyjęło ostatnio stanowisko domagające się nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zabiega o przyjęcie ograniczeń w udzielaniu odpowiedzi na pytania kierowane do gmin. Zdaniem  Samorządowców, należy  prawnie umożliwić odmowę informacji z powodu  m.in.  wniosków powtarzających się, uporczywych, składanych w celach komercyjnych lub sprawach indywidualnych.  Dodatkowo wnioskodawca powinien udowodnić, że uzyskanie informacji jest szczególnie ważne dla interesu publicznego.

Nie wiadomo,  kto i w jaki sposób miałby weryfikować, czy informacja służy społeczeństwu. Jeżeli będzie to sprawdzać gmina, można być niemal pewnym, że przez taką barierę  żadna „informacyjna mysz” się nie przeciśnie. Już obecnie w wielu sytuacjach są problemy z uzyskaniem odpowiedzi na podstawowe pytania, nie tylko w samorządach, ale również w innych instytucjach różnego szczebla.  Przemilczanie i udawanie, że wnioski nie wpłynęły do organu nie jest wcale takie rzadkie.

Po próbach  ze  zniesieniem  kadencyjności  władz w  samorządach   jest to  drugi,   bardzo niebezpieczny „zamach”  na   przejrzystość   podejmowania   decyzji  na  najniższym,   gminnym  szczeblu.  Czy  tzw. „nadużycie    prawa   do   informacji   publicznej”   jest    wystarczającym    powodem  do  ograniczania samorządności w gminach?  Polecam artykuł w Serwisie Samorządowym PAP – tutaj.

piątek, 3 października 2025

Jest sesja!

       Dziewiątego dnia od ważnej sesji  ukazało się na stronie miasta nagranie. Można je odsłuchać w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie miasta. Nie jest długie – trwa niecałe dwie godziny. Mimo różnych perturbacji, nagranie, w części w trybie radiowym, jest dostępne.

Pani Skarbnik informowała o udzielonych ulgach, odroczeniach,  itp., ale bardzo ogólnie. Podała, że wszystko znajduje się BIP.  Dziesięciu podmiotom udzielono ulgi, a trzem umorzono zaległości.

O kosztach funkcjonowania obiektów sportowych w Karpaczu, czyli stadionu, hali i orlików, podzielono się wiadomością - obok liczb -  że stadion „komercyjnie się broni” i że obiekty sportowe buduje się nie po to, żeby na nich zarabiać.

O projekcie zmian w budżecie informacja również była ogólnikowa.  Pani Skarbnik podała dobrą wiadomość - w tym roku odsetki od lokat będą wyższe niż odsetki od kredytów - a potem tą gorszą, o malejących wpływach z opłaty targowej.

Karta Mieszkańca została w końcu przyjęta – teraz można będzie przystąpić do szczegółowych rozwiązań.

W „Sprawach różnych” w krótkiej informacji na temat inwestycji mówiono o centrum przesiadkowym i oczyszczalni ścieków. Burmistrz chwalił byłego burmistrza Malinowskiego, ale zaraz po tym radny Czerniak zwrócił uwagę, że należy podziękować radnym – dzięki nim kilka mocno nietrafionych pomysłów nie powstało.

Polecam odsłuchanie sesji – tryb radiowy dobrze się wpisuje w 100 lecie Polskiego Radia. Właśnie teraz obchodzi swoje święto.  Bez obrazu,  słowa łatwiej zapadają w pamięć.

niedziela, 28 września 2025

Burmistrz grozi: który to pracownik?

   Ważny program sesji ze środy 24 września,  z istotnymi informacjami  i uchwałą przyjmującą Kartę Mieszkańca   został  przyćmiony, wcale nie przez brak obrazu w transmisji, ale przez niepojęte zachowanie Burmistrza Karpacza.

Przez kilka minut wydawało się, że wróciły czasy pańszczyźniane i słychać było, jak jaśnie pan we własnym folwarku rozstawiał poddanych chłopów po kątach. Iskrą, która wywołała agresję  stały się wkłady do miejskich śmietniczek. Radny Serwinis, który w imieniu pracowników miejskiej spółki  mówił o uciążliwości opróżniania koszy i prosił o foliowe worki, zapewne nie spodziewał się takiej reakcji. Burmistrz podniósł głos i wykrzykiwał: „Dowiem się, który to pracownik interweniuje. Mówię to do kamery, chcę się dowiedzieć, który to pracownik”! W odpowiedzi, radny Serwinis zauważył, że pewnego rodzaju problemy w spółce są niesłyszalne i apelował, aby nie robić nagonki   na ludzi.

Po dobrej chwili gospodarz miasta się uspokoił, ale  niesmak pozostał. Na nic się zdały nieudolne próby zatuszowania niebywałego skandalu mówieniem „źle mnie pan zrozumiał”.

Smutno się robi, gdy w Karpaczu pozornie błahych spraw  nie można rozwiązać inaczej, niż nagłośnieniem ich na sesji. Jeszcze smutniej jest, kiedy Burmistrz miasta próbuje zastraszać ludzi, żeby nigdy więcej nie odważyli się mówić radnym, co ich boli.

Po agresywnym zachowaniu burmistrza widać, że źle się dzieje nie tylko w Urzędzie Miasta, ale również w Miejskim Zakładzie Usług Komunalnych. Czas na gruntowne porządki nastał już teraz i one wcale nie dotyczą pracowników tylko kierownictwa miejskiej spółki. Nie ma co czekać do wiosny.

 

 

 

wtorek, 23 września 2025

Bilet wstępu do miasta

     Jedyne miasto na świecie, do którego wstęp jest za opłatą ogłosiło, że w 2026 r. również będzie pobierać taką daninę od turystów jednodniowych.

Trzeci rok z rzędu Wenecja próbuje uporać się z nadmiarem turystów i wprowadza bariery finansowe dla osób, które  zaglądają do miasta  przejazdem, spędzając w nim tylko kilka godzin.  W nadchodzącym roku ograniczenia mają  obowiązywać od kwietnia do końca lipca. Przez 60 dni w roku, głównie w weekendy,  opłata za pobyt będzie pobierana od osób, które nie zostaną w mieście na noc. Zwolnione z niej zostaną dzieci.

Pilotażowy program płatnego pobytu władze miasta wprowadziły w 2024 r.,  a obecnie pracują nad jego rozszerzeniem i wcale nie mają zamiaru go likwidować.  Nie wiadomo, jakie będą opłaty w nowym sezonie, ale dotychczasowe wynosiły od 5 do 10 euro.  Turyści mają obowiązek zarejestrowania się w specjalnej aplikacji. To samo muszą zrobić osoby wjeżdżające do miasta, które zostały z  opłaty zwolnione.

Obecność jednodniowych turystów powoduje wiele problemów,  natomiast zyski z ich pobytu są złudne.  Mieszkańcy, skazani dotychczas na wiele ograniczeń, aprobują takie rozwiązania.  Na razie Wenecja nie wprowadziła limitów osób  wjeżdżających do miasta, ale  nie jest pewne, czy takie rozwiązania nie pojawią się w przyszłości.

Karpacz wciąż nie znalazł pomysłu, jak ograniczyć  pobyt jednodniowych turystów, którzy w sezonie powodują zakorkowanie i zatłoczenie miasta.  Być może parking przesiadkowy częściowo złagodzi problem, ale go nie zlikwiduje. Dlatego warto przyjrzeć się bliżej rozwiązaniom, jakie stosuje Wenecja.

 

środa, 17 września 2025

Trumienne wozy chciwości

Przyjechały wozy Drzymały? Nie, to chciwość przekroczyła i zagarnęła Dziki Potok.

Przygotowania zaczęły się już jesienią ubiegłego roku. Wtedy „ktoś” wyciął zbędne drzewa, zerwał darń z łąki pod lasem i wytyczył miejsca postojowe. Szum  się zrobił dopiero wiosną, kiedy przywieziono olbrzymim transportem cztery czarne budy na kółkach i postawiono za Dzikim Potokiem, przy Głównym Szlaku Sudeckim. Bieg górskiego  strumienia został zmieniony, a kawałek czerwonego szlaku prowadzącego na Grabowiec przestał istnieć. Świadkiem jego wcześniejszego  przebiegu jest już tylko pień strzaskanego drzewa. Szybko okazało się, że gminna biblia, czyli miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego na taką „inwestycję”, w tym miejscu nie pozwala. Powiadomiono nadzór budowlany, była wizja lokalna i  zapadła  długa cisza, która trwała nieprzerwanie przez wakacje, aż po dziś dzień.

Całe lato hulał biznes, jak się patrzy. Wynajęte domki, mimo że mija połowa września i zrobiło się chłodno nadal są wynajmowane i cieszą się powodzeniem. Rozłożone leżaczki obok bud imitują wypoczynek na łonie natury. Żadnemu turyście nawet nie przyjdzie do głowy, że właśnie tę naturę niszczy. A „przedsiębiorczy organizatorzy” tego procederu liczą kasę, która wpada do ich własnych głębokich kieszeni – bo przecież nie do miasta…

Wóz Drzymały jako symbol nieustępliwości i oporu wobec zaborczej władzy stał się sławny na cały świat i dobrze się zapisał w historii Polski.  Czarne wozy, które przyjechały nad Dziki Potok, śmieją się gminnej i powiatowej władzy prosto w twarz.  Zamiast kółek mają teraz podmurówkę i stoją sobie, jak gdyby nigdy nic. Są symbolem nieprawdopodobnej bezczelności inwestorów - krętaczy i kompletnej indolencji lokalnych władz.

Pasożytnictwo kombinatorów na koszt Karpacza ma się dobrze. Oni podatków nie płacą.