niedziela, 6 kwietnia 2025

Zakopane traci, a Karpacz udaje, że nie truje

 Los dla Karpacza jest łaskawy, bo dotychczas żaden turysta nie wniósł do sądu  skargi na pobieranie opłaty miejscowej z powodu brudnego powietrza. Zakopane tego szczęścia nie miało.

We wtorek, 1 kwietnia 2025 r. – i nie jest to żart -  Naczelny Sąd Administracyjny oddalił kasację Zakopanego i tym samym potwierdził nieważność uchwały  nakładającej opłatę miejscową na przebywających w mieście turystów.  Taka opłata może być  naliczana  tylko wtedy,  gdy miejskie powietrze spełnia normy czystości.

Sprawa toczy się od 10 lat,  od momentu, gdy  turysta odwiedzający Zakopane  - profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie - podważył zasadność pobierania opłaty miejscowej.  Teraz władze Zakopanego próbują zastosować tzw. myk, wprowadzić nową uchwałę i marzy im się podatek turystyczny.

Wszyscy wiemy, jakie jest powietrze jesienią, zimą i na przedwiośniu w Karpaczu.  W styczniu, kiedy w mieście gościł Dolnośląski Alarm Smogowy doskonale było widać – szaro na białym – jak ustawione w centrum miasta olbrzymie płuca zmieniają kolor. Kłopoty z jakością powietrza potwierdziła  nerwowa reakcja burmistrza na wyniki przeprowadzonej akcji.

Zakopane straci 5 mln rocznie wpływów z opłaty miejscowej, o ile nie podejmie działań zapobiegawczych. Ile może stracić Karpacz?

Polecam ostatnie artykuły na portalu „Bankier” – tu i tu.