Dzień 28 listopada 2024 r. przejdzie w Karpaczu do historii. Od pewnego czasu na coś się zanosiło, coś wisiało w powietrzu i wreszcie bomba wybuchła.
Na samym początku sesji radny Talaga złożył wniosek, podpisany przez większość radnych o wprowadzenie do porządku obrad projektu uchwały o odstąpieniu od sporządzenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Karpacza. Radni jednogłośnie zmienili porządek obrad i nastąpiła krótka przerwa, zbyt krótka, żeby część osób na sali mogła ochłonąć. Widać to było po minach i niespokojnym zachowaniu.
Po przerwie głos zabrał
prawnik gminy i podniesionym głosem wytykał rzekome błędy w treści uchwały. Ze
stoickim spokojem radny Talaga
zaznaczył, że projekt uchwały opierał się na podobnej uchwale w Krakowie,
której wojewoda nie zakwestionował i na inicjatywie obywatelskiej Karpacza,
którą opiniowali prawnicy urzędu. Radny zgodził się bez problemu na
autopoprawki, ale mocno zdenerwowany gminny prawnik nie chciał powtórzyć, o co mu chodziło i "odbijał piłeczkę"!
Po wystąpieniu przedstawicieli Karkonoskiego Parku Narodowego, w drugiej godzinie trwania sesji radni zajęli się studium. Najpierw radny Czerniak przedstawił uzasadnienie projektu uchwały. Mówił o przeciągających się pracach nad studium, o dużej ilości uwag i o tym, że projekt jest nieaktualny. Stwierdził, że trzeba się skupić na pracach nad planem ogólnym.
W głosowaniu ośmiu radnych było za przyjęciem uchwały – projekt studium został unicestwiony! Niemożliwe stało się możliwe, ku zdumieniu, zaskoczeniu, radości lub rozczarowaniu tych wszystkich osób, które zdają sobie sprawę, co ta uchwała oznacza dla przyszłości naszego miasta.
Jednej tylko rzeczy należy żałować – że nie stało się tak dużo wcześniej.