Atrakcyjne miejscowości w Europie i na świecie zaczynają się bronić przed inwazją zwiedzających. Rozwój masowej turystyki powoduje, że dla mieszkańców brakuje godnego miejsca do życia.
Sposobów obrony przybywa: Wenecja, na przykład, w kwietniu tego roku zaczęła pobierać opłatę 5 euro za wjazd do historycznego centrum od turystów, którzy nie zostają w mieście na noc. W sezonie turystycznym każdy chętny po 14 roku życia musi się zarejestrować na specjalnej platformie internetowej, żeby otrzymać kod QR, będący dowodem wniesienia opłaty lub zwolnieniem z niej. Burmistrz Wenecji stwierdził, że nie chce, żeby miasto spotkał los Barcelony, w której mieszkańcy wywieszają w oknach prześcieradła z napisem „turyści do domu”. TUTAJ- Bankier
Inny sposób na ochronę najcenniejszych miejsc wymyślono w Japonii. W miejscu najbardziej fotogenicznym, skąd rzesze turystów fotografują górę Fudżi, zdecydowano o postawieniu olbrzymiego, długiego na 20 metrów czarnego ekranu. Powodem są nieprzestrzegający zasad turyści, którzy śmiecą, parkują, gdzie popadnie i wspinają się na dachy domów, żeby znaleźć idealne ujęcie. TUTAJ – Niezależna
Drastyczny obrót przybrała sytuacja na Wyspach Kanaryjskich. Ponad 30 tys. osób wyszło na ulice Santa Cruz na Teneryfie domagając się zahamowania budowy nowych hoteli. Protest odbywał się pod hasłem „Chrońcie kanaryjską przyrodę”. Mieszkańcy mają dosyć chaosu komunikacyjnego i niszczenia środowiska. TUTAJ –Gazeta Prawna
Karpacz, którego liczba mieszkańców znowu spadła i nie przekracza 4 tysięcy, nie jest w stanie zorganizować tak widowiskowej demonstracji. Trudno też sobie wyobrazić czarne ekrany, przesłaniające naszą królewnę Śnieżkę. Opłaty za wstęp do miasta dla turystów jednodniowych są również dyskusyjne.
To, co w najbliższym czasie należy zrobić, to zahamować bezsensowną zabudowę miasta. A więc, nie zgadzać się na przestarzałe studium, które już dawno powinno znaleźć się w koszu. Zacząć pracować nad planem ogólnym, który za rok każda gmina w Polsce musi wdrożyć. Interesować się tym, co, jak i gdzie w Karpaczu się buduje. To zadanie dla wszystkich mieszkańców, a nie tylko dla nowych radnych!