Nie tylko u nas zmęczenie codziennością doprowadza do urzędowej absencji. Jedyny w swoim rodzaju sposób na walkę z trudami dnia powszedniego znalazł gospodarz Carpenedolo – miasteczka położonego na północy Włoch.
Burmistrz stwierdził, że jego codzienna obecność w magistracie nie jest potrzebna i wyjechał na stałe do Dubaju oddalonego od własnej gminy o sześć tysięcy kilometrów. Przeniósł się na Półwysep Arabski z cała swoją rodziną. Oświadczył zdumionym mieszkańcom, że w pełni przestrzega zobowiązań, jakich się podjął i nie ma zamiaru ustępować ze stanowiska. Krytyka jego poczynań nie wywarła na nim żadnego wrażenia.
Ani radni, ani mieszkańcy nie mogą liczyć na bezpośredni kontakt z burmistrzem. Spotykają się z nim online, w otoczeniu wieżowców z Dubaju. Szansa na bezpośrednie spotkanie pojawi się dopiero wtedy, gdy burmistrza wezwą do Carpenedolo sprawy firmy metalurgicznej, której jest menedżerem. Wtedy znajdzie czas na przyjście do urzędu. TUTAJ - Serwis Samorządowy PAP
Kto wie, co się u nas w przyszłości wydarzy i czy czasem nie będziemy zdalnie wybierać wirtualnego burmistrza. W dzisiejszych rozstrojonych czasach wszystko pewnie ujdzie, albo przejdzie płazem…