Sprawozdanie finansowe Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej za 2022 r. wygłoszone na sesji przez prezesa Henryka Morysa stało się powodem licznych pytań radnych.
Na początku prezes skomentował kilka ostatnich lat działalności
spółki. W 2019 r. przychody spółki zbliżały się do 12 mln. Pandemia
spowodowała, ze przychody spadły do 9 mln 400 tys. zł natomiast w 2022 r. wzrosły do
12 mln 682 zł. Największym problemem spółki
są relacje z Karkonoskim Systemem Wodociągów i Kanalizacji. Od kilku lat
toczy się spór o wysokość ceny hurtowej. Spółka miejska jest obciążana
jednostronnie narzucanymi cenami, których nie akceptuje. Są to roszczenia, a nie długi, na które trzeba
tworzyć rezerwy. Dlatego wynik finansowy
spółki - 3 mln zł ma znak minus. Spór sądowy, jaki wciąż się toczy, dotyczy
roszczeń za sierpień i wrzesień 2021 r. Zdaniem prezesa, budowa własnej oczyszczalni spowoduje
zakończenie sporu z KSWiK i uniezależni
Karpacz. Ważną sprawą jest też modernizacja ujęcia Majówka przy ul.
Gimnazjalnej oraz ujęcia przy Dzikim Wodospadzie. Prezes wymieniał inne zadania spółki, w tym utrzymanie
czystości w mieście, akcję „Zima” i zarządzanie wspólnotami.
Podkreślił, że obecnie nie ma zagrożeń dotyczących zaopatrzenia miasta w wodę. Wspomniał o zażegnaniu sytuacji istniejącej od kilku miesięcy na ulicy Sikorskiego.
Radni pytali m.in. o zobowiązania spółki za 2022 r. przekraczające 6 mln zł. W odpowiedzi prezes przytaczał roszczenia wynikające z wystawianych przez KSWiK faktur i oczekiwań, że miejska spółka będzie płaciła za 1m3 ścieków 18,50 zł. Jest to cena nie do przyjęcia.
Kilka pytań dotyczyło rady nadzorczej spółki, której wynagrodzenia wzrosły ponad dwukrotnie i trzyosobowy skład w ubiegłym roku otrzymał 105 tys. zł. Prezes twierdził, że rada spotyka się raz w miesiącu, ale wydatki powyżej 500 tys. zł musza być zatwierdzane dodatkową uchwałą i dlatego posiedzeń jest więcej. Trzeba przyznać, że prezes jest nadzwyczaj szczodry – jednorazowe wydatki rzędu pół miliona złotych w niewielkiej spółce nie zdarzają się często…
Radni chcieli się dowiedzieć o postęp prac nad nowa oczyszczalnią. Prezes podał, że jest już wydana prawomocna decyzja środowiskowa. Spółka przygotowała operat wodno-prawny i czeka na pozwolenie wodno-prawne.
Dłuższy czas trwała dyskusja nad obchodzeniem przez deweloperów zakazu podłączeń wodno-kanalizacyjnych do nowych apartamentowców. Inwestorzy bez skrupułów wykorzystują pozwolenia wydane na stare obiekty. Takim przykładem jest Orlik przy ul. Strażackiej. Radny Czerniak pytał, jak to jest: czy spółka rzeczywiście nie wydaje pozwoleń, czy jednak je wydaje? Z opresji wyratowała prezesa Morysa przewodnicząca rady. Ucięła dyskusję stwierdzeniem, że chodzi o sprawozdanie finansowe, a nie techniczne.