środa, 29 listopada 2023

Jak Karpacz wygrał bitwę o remizy

Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej opublikowała tydzień temu wyniki akcji „Bitwa o remizy”.  Karpacz zwyciężył w powiecie karkonoskim.

Wygrana naszego miasta oznacza, że Ochotnicza Straż Pożarna otrzyma zastrzyk finansowy w wysokości 1 mln zł na termomodernizację,  odnawialne źródła energii, inwestycje, remonty lub wyposażenie. Warunkiem zdobycia dofinansowania było uzyskanie najwyższej procentowej frekwencji wyborczej w gminie do 20 tys. mieszkańców w powiecie ziemskim, a celem akcji - chęć wyróżnienia najbardziej aktywnej społeczności lokalnej. Powiatów ziemskich jest  314 i tyle gmin  nagrodzono na terenie całej Polski.

Najwyższą frekwencję - ponad 90% - w  wyborach parlamentarnych z 15 października osiągnęła gmina Klwów w powiecie przysuskim, potem gmina Michałowice z powiatu pruszkowskiego – prawie 89% - oraz poznańska gmina Suchy Las, która z wynikiem  bliskim 88% znalazła się na trzecim miejscu w Polsce.

Zwycięstwo naszemu miastu w powiecie karkonoskim dała frekwencja 73,34%.  Szczegółowe dane wskazują, że liczba uprawnionych do głosowania wyniosła 4111 osób i wydano 3015 kart.  Wymaga podkreślenia fakt, że w obliczeniach nie uwzględniano zaświadczeń, co oznacza, że głosy dużej grupy turystów nie zostały wzięte pod uwagę. Niemniej jednak przyjezdni zniekształcili wyniki, które nie dają pewności, że to mieszkańcy byli szczególnie aktywni.  Przed wyborami istniała możliwość zmiany stałego obwodu głosowania lub dopisania się do centralnego rejestru wyborców. Wiele osób złożyło wnioski przez internet.  Świadczy o tym  liczba uprawnionych – 4111 - znacznie przekraczająca ilość stałych mieszkańców Karpacza, w tym dzieci i młodzieży, która w wyborach udziału  brać nie może. TUTAJ

Inne karkonoskie gminy mogą czuć się poszkodowane – Karpacz, przy takim systemie obliczeń zawsze zwycięży.  Ale wygrana naszego miasta z aktywnością mieszkańców niewiele będzie miała wspólnego.

 

niedziela, 26 listopada 2023

O kondycji Karpacza - dobry skarbnik na wagę złota

Świeżą porcję wieści o naszym mieście podaje ostatnio „Wspólnota”. Z nowego rankingu zamieszczonego na jej internetowych łamach 21 listopada wynika, że Karpacz znajduje się    w całkiem niezłej kondycji. Dane dotyczą lat 2020 – 2022.

Do ukazania stanu polskich samorządów posłużył wskaźnik nadwyżki operacyjnej netto. Jest to różnica  między wielkością bieżących dochodów i wydatków,   uwzględniająca spłaty wcześniejszego zadłużenia. Dla jasności sprawy: do dochodów bieżących zalicza się dochody budżetowe niebędące dochodami majątkowymi i analogicznie – wydatki bieżące  to wydatki budżetowe niebędące wydatkami majątkowymi.

Jeżeli samorząd nie ma nadwyżki operacyjnej, to znaczy, że albo wyprzedaje majątek, albo żyje na kredyt. Nadwyżka operacyjna zapewnia gminie bezpieczeństwo, swobodę działania i można ją przeznaczyć na inwestycje, wpływające  na dobrobyt mieszkańców. W tym sensie, pośrednio, nadwyżka podnosi jakość życia.

Na stronach „Wspólnoty” wyniki prezentują skarbnicy i gospodarze samorządów.  Podkreślają wagę konsekwentnej polityki finansowej, dyscypliny wydatków publicznych i ciągłej analizy budżetu w trakcie roku. Podają też anegdotyczny przepis na wysoką nadwyżkę budżetową: trzeba mieć szczęście, węża w kieszeni i dobrego skarbnika!

Karpacz, który wcześniej  zajmował 18 miejsce w kategorii „Miasteczek”, w ostatnim, trzyletnim okresie 2020 – 2022 znalazł się na 14 pozycji, z wynikiem 1345 zł nadwyżki operacyjnej netto na jednego mieszkańca.   Tylko jedna  dolnośląska gmina była od Karpacza lepsza. To Duszniki-Zdrój, które osiągnęły 2773 zł per capita.  Zwycięska Łeba mogła się pochwalić wynikiem 6662 zł. Warto zaznaczyć, że do kategorii „Miasteczek” zaliczono w rankingu 631 gmin.  TUTAJ

 W świetle dobrych wyników przedstawionych za lata 2020 - 2022, lepszych niż w okresie 2017 - 2019, jeszcze  bardziej  zagadkowe staje się nagłe odejście w czerwcu pani skarbnik gminy…

niedziela, 19 listopada 2023

Gmina dobra, czy niedobra do życia?

 W miniony czwartek, na uroczystej gali w hotelu Sheraton w Warszawie, przedstawiciele Serwisu Samorządowego PAP ogłosili, w których gminach Polski mieszkańcom dobrze się żyje.  Ranking „Gmina Dobra do życia” przygotowano pod kierunkiem prof. Przemysława Śleszyńskiego z Polskiej Akademii Nauk  na podstawie 63 wskaźników.

W zestawieniu, które przygotowano już po raz trzeci, wzięto pod uwagę m.in. poziom edukacji, środowisko, budżet, jakość dróg, sieć wodno-kanalizacyjną i zalety krajobrazu. Z tych czynników wyliczono wskaźnik jakości życia, który stał się podstawą rankingu: im wyższy, tym wyższe miejsce gminy.

Karpacz znalazł się w grupie „Gmin wiejskich i miejsko-wiejskich z miastem poniżej 5 tys. mieszkańców” na 333 miejscu. To oznacza, że pozycja naszego miasta mocno spadła – w ubiegłym roku był 162. W województwie dolnośląskim zajął 32 miejsce, kiedy rok temu znajdował się na 27 pozycji.  Jest gorzej, niż rok temu, ale w skali kraju Karpacz  zajmuje przyzwoite miejsce – wskaźnik jakości życia wyniósł 55,66.

Proponuję przyjrzeć się Raportowi, w którym jest dużo interesujących informacji, dotyczących zarówno metody obliczeń, jak i wniosków. Ciekawa jest mapa wyników,  na której widoczna  litera „L” wskazuje na wysoką jakość życia w wielu gminach. Sudety są poza  jej zasięgiem. Do jednej z nielicznych sudeckich gmin, wyróżniających się korzystnie należy Karpacz. TUTAJ

sobota, 11 listopada 2023

Podwyżki podatków - szybko i cichaczem

 Im bliżej końca kadencji, tym większe lekceważenie mieszkańców. Nie wiadomo, dla kogo była przeznaczona kilkunastominutowa sesja nadzwyczajna, na której zatwierdzano stawki podatków   i opłat na 2024 rok. 

Sesja odbyła się 9 listopada 2023 r., poprzedzona wspólnym posiedzeniem komisji 3 listopada. Błyskawicznie przegłosowywano kolejne uchwały z sakramentalnymi zapowiedziami „uchwała była już omawiana”. Bez wyjaśnień, dyskusji i tłumaczenia – szkoda przecież czasu i lepiej nie drażnić mieszkańców.  W końcu i tak się dowiedzą, jaki prezent władze Karpacza przygotowały im na gwiazdkę i Nowy Rok. Jedni wcześniej, drudzy trochę później, ale do kwietnia, do wyborów może się oswoją i zapomną.

Burmistrz serdecznie podziękował radnym za merytoryczne podejście. Odpowiedzi od mieszkańców doczeka się już niebawem.  Kartką wyborczą wyrażą swoją wdzięczność.

 

 


 


 

środa, 8 listopada 2023

Jest woda, czy jej nie ma?

 Sprawozdanie finansowe Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej za 2022 r. wygłoszone na sesji przez prezesa Henryka Morysa stało się powodem licznych             pytań radnych.

Na początku prezes  skomentował kilka ostatnich lat działalności spółki. W 2019 r. przychody spółki zbliżały się do 12 mln. Pandemia spowodowała, ze przychody spadły do 9 mln 400 tys. zł natomiast w 2022 r. wzrosły do 12 mln 682 zł. Największym problemem spółki  są relacje z Karkonoskim Systemem Wodociągów i Kanalizacji. Od kilku lat toczy się spór o wysokość ceny hurtowej. Spółka miejska jest obciążana jednostronnie narzucanymi cenami, których nie akceptuje.  Są to roszczenia, a nie długi, na które trzeba  tworzyć rezerwy. Dlatego wynik finansowy spółki - 3 mln zł ma znak minus. Spór sądowy, jaki wciąż się toczy, dotyczy roszczeń za sierpień i wrzesień 2021 r.   Zdaniem prezesa, budowa własnej oczyszczalni spowoduje  zakończenie sporu z KSWiK i uniezależni Karpacz. Ważną sprawą jest też modernizacja ujęcia Majówka przy ul. Gimnazjalnej oraz ujęcia przy Dzikim Wodospadzie.  Prezes wymieniał inne zadania spółki, w tym utrzymanie czystości w mieście, akcję „Zima” i  zarządzanie wspólnotami. 

Podkreślił, że obecnie nie ma zagrożeń dotyczących zaopatrzenia  miasta w wodę. Wspomniał o zażegnaniu  sytuacji  istniejącej od kilku miesięcy na ulicy Sikorskiego.

Radni pytali m.in. o zobowiązania spółki za 2022 r. przekraczające 6 mln zł. W odpowiedzi prezes przytaczał roszczenia wynikające z wystawianych przez KSWiK faktur i oczekiwań, że miejska spółka będzie płaciła za 1m3 ścieków 18,50 zł. Jest to cena nie do przyjęcia. 

Kilka pytań dotyczyło rady nadzorczej spółki, której wynagrodzenia wzrosły ponad dwukrotnie i  trzyosobowy skład w ubiegłym roku otrzymał 105 tys. zł. Prezes  twierdził, że rada spotyka się raz w miesiącu, ale wydatki powyżej 500 tys. zł musza być zatwierdzane dodatkową uchwałą i dlatego posiedzeń jest więcej.  Trzeba przyznać, że prezes jest nadzwyczaj szczodry – jednorazowe wydatki rzędu pół miliona złotych w niewielkiej spółce nie zdarzają się często…

Radni chcieli się dowiedzieć o postęp prac nad nowa oczyszczalnią. Prezes podał, że jest już wydana prawomocna decyzja środowiskowa. Spółka przygotowała operat wodno-prawny i czeka na pozwolenie wodno-prawne.

Dłuższy czas trwała dyskusja nad obchodzeniem przez deweloperów zakazu podłączeń wodno-kanalizacyjnych do nowych apartamentowców.  Inwestorzy  bez skrupułów wykorzystują pozwolenia wydane na stare obiekty. Takim przykładem jest  Orlik przy ul. Strażackiej. Radny Czerniak pytał, jak to jest: czy spółka rzeczywiście nie wydaje pozwoleń, czy jednak je wydaje?  Z opresji wyratowała prezesa Morysa  przewodnicząca rady. Ucięła dyskusję stwierdzeniem, że chodzi o sprawozdanie finansowe, a nie techniczne.