Na sesji, oprócz wzmianki o wysokiej frekwencji i nagród za nią, nie przywoływano wyborów; ani tych przeszłych, ani tych przyszłych. Nad całymi obradami w minioną środę unosiła się niespotykanie gęsta chmura samochwalstwa. Była tak wielka, że kojarzyła się tylko z nadchodzącymi wyborami samorządowymi.
Przy każdym temacie gratulowano, chwalono, podziwiano, doceniano i dopieszczano. Czy tak będzie aż do kwietnia? To jeszcze całe pół roku!
Na samym początku podano, że pani Marta Zdeb została ławnikiem w jeleniogórskim Sądzie Okręgowym. Potem zaczęła się część sprawozdawcza: wystąpienie burmistrza, pani dyrektor szkoły oraz przedszkola, a także prezesa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej.
Apogeum zachwytów nad własnymi dokonaniami nastąpiło podczas informacji o miejskich inwestycjach. Mówiono o deszczu pieniędzy, który spadł na miasto, że będzie ich jeszcze więcej, gdy zostanie uruchomione KPO. Skromne 8 mln na deptak przecież nie wystarczy. Informowano nawet o tym, że Karpacz będzie się odbetonowywał! Spokojnie, to tylko program dla małych gmin. Można będzie co najwyżej odbetonować park przy Lipie Sądowej.
Patodeweloperka w naszym mieście ma się świetnie, dalej kwitnie i nic jej nie grozi. Władze miasta, czyli burmistrz z radą, starają się jak mogą, żeby jej nieba przychylić. Radni odrzucili pomysł utworzenia użytku ekologicznego, aby na tym terenie mogły powstać deweloperskie bloki. Nie ma przecież sensu chronić mokradeł i lasu w drodze do nieustannego rozwoju i świetlanej przyszłości miasta.
Jak mantra, w powietrzu drżały słodkie miraże: Jesteśmy nieprzeciętni, wszystko się nam udaje. Karpacz jest doskonały pod naszymi rządami, a będzie jeszcze lepszy… Czy mieszkańcy pozwolą sobie wbić do głowy te czary?