wtorek, 13 września 2022

Na zapleczu wielkich wydarzeń - rękoczyny na ulicy i na stadionie

    Forum  Ekonomiczne  zdominowało  w ubiegłym  tygodniu  życie  naszego  miasta.  Do Karpacza przybyło wielu ważnych gości, helikoptery furczały w powietrzu, a stadion miejski stał się rzeczywiście wielofunkcyjny – posłużył  dodatkowo jako lądowisko. Tym razem nikt się nie martwił, że murawa zostanie zniszczona i nawet można było zwykłym śmiertelnikom na nią wejść.

   Kilka dni przed samym Forum  wydarzyło się nieprzyjemne zajście, bez precedensu w historii miasta. W czasie urzędowej wizji lokalnej, oceniającej stopień zniszczenia drogi podczas budowy apartamentów, radny Karpacza został uderzony  przez inwestora. Atmosfera była gorąca, na oględziny ulicy Słowackiego przyszło wielu mieszkańców, którzy widzieli całe zajście. Radny wykonywał swoje obowiązki, pojawiła się policja, więc sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan.

   Emocje wzięły górę, granica tego, co dopuszczalne została przekroczona, a inwestor będzie musiał  ponieść konsekwencje swojego czynu.  Wtedy wydawało się, że takie zdarzenie w Karpaczu nie może więcej się powtórzyć.

   Nic bardziej mylnego! W trakcie Forum pojawił się w sieci filmik ze stadionu, w którym Burmistrz Karpacza nie tylko wdaje się w pyskówkę  z natarczywym mieszkańcem, ale go parę razy uderza i odjeżdża z miejsca zdarzenia na motocyklu.

   Właściwie tytuł tego wpisu powinien brzmieć: „Karpacz schodzi na psy”. Bo jak jaśniej określić to, co się wydarzyło? Kiedy nie tylko inwestor nie potrafi powstrzymać emocji i zaczyna bić, ale  Burmistrz Miasta idzie jego śladem.

  Chyba nikt w Karpaczu nie jest tak  znieczulony i obojętny, żeby wzruszyć ramionami i uważać, że nic się nie stało. Burmistrz na najbliższej sesji powinien się z tego publicznie wytłumaczyć. To dobrze, że potrafi jeździć motocyklem. Lepiej  by jednak było, gdyby potrafił jeszcze sprawować władzę.