Co z tego, że na sesji w czerwcu zarezerwowano czas na debatę nad Raportem o stanie Gminy i na dyskusję nad wykonaniem Budżetu za 2021 r. skoro brakowało chętnych do zabrania głosu. Tym razem nikt nie ucinał wypowiedzi, nie odsyłał do komisji, czasu było w bród…
Nad Raportem pochyliło się dwóch radnych i przygotowało do debaty. Czy można mówić, w takim razie o dyskusji z wykonania budżetu, skoro na placu boju pozostał samotny, jeden jedyny radny?
Stan budżetu referowała Skarbniczka Gminy, przedstawiając podstawowe dane. Dochody za 2021 rok wyniosły prawie 55 mln zł, a wydatki 42,5 mln zł. Największym źródłem dochodów były wpływy z podatków i opłat wynoszące prawie 24 mln zł oraz dotacje w wysokości 7,5 mln zł, natomiast wydatki bieżące wyniosły prawie 36 mln zł, a majątkowe – 7 mln zł. Wydatki na gospodarkę komunalną i ochronę środowiska to ok. 11 mln zł, a, na przykład oświata i wychowanie pochłonęła prawie 8 mln zł.
Na marginesie - interesujące dane dotyczące zadłużenia Gminy można znaleźć w Raporcie o stanie Gminy Karpacz w tabeli nr 5 pt. „Harmonogram spłat i obsługi zadłużenia”. Na przykład, kwota długu w 2021 r. wynosiła prawie 16 mln zł.
Tym jedynym radnym, który przygotował się do dyskusji budżetowej był Grzegorz Kubik. Stwierdził, ze dyskusja powinna się koncentrować wokół celowości i oszczędności w wydatkach. Mówił o osobach, które nie maja zamiaru płacić podatków, czyli w rzeczywistości okradają mieszkańców Karpacza. Wyzwaniem dla miasta jest zwiększenie fiskalizacji, a więc dotarcie do osób, które unikają płacenia należnych danin.
Dla każdego, kto oglądał sesję stało się jasne: radni są kompletnie nieprzygotowani do dyskusji o mieście i nie interesuje ich sytuacja Gminy, w której mieszkają. Obecnie, na najwyższych szczeblach władzy ważą się losy wyborów samorządowych. Nie wiadomo, czy odbędą się w 2023, czy 2024 roku. Dla naszego miasta byłoby najlepiej, gdyby odbyły się jak najwcześniej i pojawili się wreszcie młodzi, zainteresowani Karpaczem radni.