Jutro sesja, ostatnia w roku i dobry moment, żeby rozpocząć małe podsumowania. Gwoździem programu ma być projekt budżetu na rok 2021. Miasto nie skorzystało z możliwości przesunięcia uchwały na początek przyszłego roku i chce już teraz mieć „sprawę z głowy”.
Pozornie nudna sesja może mieć ciekawy przebieg, bo jest okazją na przedstawienie stanu Karpacza w roku pandemii i pokazanie dróg wyjścia z kryzysu. Na razie widać w mediach tylko nieustanny lament gospodarza nad losem miasta, wywołujący wyłącznie agresję, zamiast współczucia i zrozumienia.
Tak się dzieje z licznikiem strat, który według wyjaśnień Burmistrza miał zwrócić uwagę rządzących na problemy, w jakich znalazły się gminy turystyczne. Licznik, w rzeczywistości uruchomił lawinę nieprzychylnych miastu opinii, a na forach internetowych aż roi się od obraźliwych, złośliwych i wręcz wulgarnych wpisów dotyczących Karpacza, jak nigdy. Komentarze o chciwych hotelarzach i łupieniu turystów należą do tych łagodniejszych. Zdaniem internautów, mieszkańcom i władzom w głowie się poprzewracało od nadmiaru bogactwa, a na karę sobie zasłużyli…
Ten lans Burmistrza w mediach nie przysłużył się miastu i nie zjednał mu sympatyków. Jak teraz chce to naprawić? Tylko przy pomocy rządowych zastrzyków finansowych?