Dzisiaj, na własnej stronie internetowej Nowiny Jeleniogórskie podały, że Burmistrz Bogatyni rzuca robotę. Wczoraj na sesji Wojciech Błasiak oświadczył, że rezygnuje z pełnionej funkcji i razem ze swoimi zastępczyniami opuścił salę. Zaskoczenie było kompletne, a Burmistrz nie podał żadnych powodów. W Bogatyni zostanie wyznaczony komisarz, ale nikt nie wie, jak, do tego czasu będzie działała gmina. W takich dziwnych okolicznościach jedna z najbogatszych gmin w Polsce pozostała bez gospodarza.
Czy gospodarz majętnego Karpacza weźmie przykład z nieodległej Bogatyni? Przebieg dzisiejszej sesji daje podstawy do snucia takich spekulacji. Na sali, w chwili rozpoczęcia obrad nie pojawili się zwolennicy Burmistrza. Złośliwe chochliki paraliżowały system obsługi sesji, co chwila były przerwy, a na początku wypowiedzi radnego Pajdzika głośne warczenie w tle przypominało czasy Radia Wolnej Europy. Można przypuszczać, że Burmistrz nie zebrał wystarczającej ilości głosów, żeby otrzymać wotum zaufania razem z absolutorium i zrobił klasyczny unik. W okresie najważniejszej sesji wybrał się na urlop. Przy okazji próbował odegrać się na Przewodniczącym i Wiceprzewodniczącym Rady za ich wszystkie domniemane grzechy, w tym również za to, że postawili na swoim i sesję zaplanowano w normalnym trybie. Początkowo na sali było kworum – osiem osób, ale po debacie nad Raportem o stanie miasta, tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania dla Burmistrza, jeden z radnych wyszedł. Dlaczego? Oto jest pytanie. Wobec braku kworum, Przewodniczący zakończył sesję
Pewnie włodarz Karpacza pamięta jeszcze sienkiewiczowską Trylogię i słowa, które przeszły do historii „kończ Waść, wstydu oszczędź”. Nadchodzi czas, żeby ich użyć.