piątek, 21 sierpnia 2020

Burmistrz Karpacza też rzuca robotę?

 

    Dzisiaj, na własnej stronie internetowej Nowiny Jeleniogórskie podały, że Burmistrz Bogatyni rzuca robotę. Wczoraj na sesji Wojciech Błasiak oświadczył, że rezygnuje z pełnionej funkcji i razem ze swoimi zastępczyniami opuścił salę. Zaskoczenie było kompletne, a Burmistrz nie podał żadnych powodów. W Bogatyni zostanie wyznaczony  komisarz,  ale nikt nie wie, jak, do tego czasu będzie działała gmina. W takich dziwnych okolicznościach jedna z najbogatszych gmin w Polsce pozostała bez gospodarza.

    Czy gospodarz majętnego Karpacza weźmie przykład z nieodległej Bogatyni? Przebieg dzisiejszej sesji daje podstawy do snucia takich spekulacji. Na sali, w chwili rozpoczęcia obrad nie pojawili się zwolennicy Burmistrza.  Złośliwe chochliki paraliżowały system obsługi sesji, co chwila były przerwy, a na początku  wypowiedzi radnego Pajdzika  głośne warczenie w tle przypominało czasy Radia Wolnej Europy.  Można przypuszczać, że Burmistrz nie zebrał wystarczającej ilości głosów, żeby otrzymać wotum zaufania razem z absolutorium i zrobił klasyczny  unik. W okresie najważniejszej sesji  wybrał się na urlop. Przy okazji próbował  odegrać się na Przewodniczącym i Wiceprzewodniczącym Rady za ich wszystkie domniemane grzechy, w tym również za to, że postawili na swoim i sesję zaplanowano w normalnym trybie. Początkowo na sali było kworum – osiem osób, ale po debacie nad Raportem o stanie miasta, tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania dla Burmistrza, jeden z radnych wyszedł.  Dlaczego? Oto jest pytanie. Wobec braku kworum, Przewodniczący zakończył sesję

     Pewnie włodarz Karpacza pamięta jeszcze sienkiewiczowską Trylogię i słowa, które przeszły do historii „kończ Waść, wstydu oszczędź”. Nadchodzi czas, żeby ich użyć.