poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Nowy Raport o stanie miasta zaczyna tyć

 

    Przybrał na wadze nowy raport za 2019 r. W porównaniu z ubiegłym rokiem (raport za 2018 r.), gdy był sporządzany po raz pierwszy przybyło mu dziesięć stron.  Obydwa raporty zostały przygotowane zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej Karpacza z marca 2019 r., a więc ich zawartość obejmuje trzynaście podstawowych dla miasta tematów. Oprócz tego, wprowadzono w raportach dwa dodatkowe punkty dotyczące realizacji uchwał Rady Miejskiej i  Budżetu Obywatelskiego. Natomiast w obecnym  raporcie (za 2019 r.) umieszczono  w ostatnim, siedemnastym punkcie Podsumowanie łącznie z analizą SWOT, a tuż przed nim, jako punkt numer szesnaście Nagrody i wyróżnienia dla Karpacza.

   Raport o stanie gminy jest kopalnią wiadomości o mieście. Chociaż wiele informacji w 2019 r. się powtarza, widać zmiany. Już na samym początku, z pierwszego rozdziału obejmującego ogólną charakterystykę gminy można dowiedzieć się, że wprawdzie powierzchnia terenów zainwestowanych w mieście się nie zmieniła, ale ilość mieszkańców znowu zmalała – ubyło w ciągu roku 45 osób. W 2018 r. Karpacz liczył 4369 osób, a w 2019 r. już tylko 4324.

   Ciekawe informacje dotyczą też praw własności. Na przykład, w 2019 r. gmina posiadała 163 hektary, a w 2019 r. – 164 ha. Oprócz tego, w 2018 r. gmina była właścicielem 213 lokali w 85 budynkach, a w 2019 r. 199 lokali w 99 budynkach. Lokale te zostały przekazane w zarząd Miejskiemu Zakładowi Gospodarki Komunalnej.

    O tym, w jak bardzo przedsiębiorczej gminie mieszkamy, świadczy liczba  działających firm. W 2018 r. w Karpaczu było 699 przedsiębiorstw aktywnych, a w 2019 r. - 638. Mimo spadku, aż o 61 przedsiębiorstw, trzeba jasno stwierdzić, że Karpacz jest miastem małych firm, a nie miastem turystycznych molochów. Na szczęście, ciągle jeszcze obiekty typu „Gołębiewski” nie zabiły przedsiębiorczości Karpaczan.

    Bardzo przytył rozdział dwunasty dotyczący promocji miasta,  w porównaniu do 2018 r. Ktoś wpadł na pomysł, żeby raport za 2019 r. ubarwić zdjęciami, których w poprzednim roku nie zamieszczano. Najwięcej  pokazano ich właśnie w tym rozdziale. Można dyskutować, czy jest to dobry pomysł – w ten sposób raport może dojść do objętości 100 stron i zamienić się w źródło propagandy, a nie rzetelnych informacji o Karpaczu.  Na pewno nie jest trafionym pomysłem zamieszczenie zdjęcia wybrukowanego parku przy Lipie Sądowej  w rozdziale drugim -  to porażka!

    Mimo dyskusyjnych treści - a może nawet dzięki nim - zachęcam do lektury obydwu raportów. Można je znaleźć na stronie Karpacza w Biuletynie Informacji Publicznej.

niedziela, 30 sierpnia 2020

Drugi raport i dwa punkty widzenia

    Raport o stanie miasta przedstawiała  na ostatniej sesjii Wiceburmistrz Karpacza. Przytaczała  i wyświetlała osiągnięcia miasta opracowane na podstawie dokumentu, który każda gmina ma obowiązek wykonać.  Sporządzany od dwóch lat raport jest podstawą głosowania nad wotum zaufania dla burmistrza. Ta sesja znacznie różniła się od ubiegłorocznej – był raport, była debata tylko głosowania nie było. Wciąż nie wiadomo, czy burmistrz będzie miał wotum, czy nie.

   Radni bardzo krytycznie podeszli do zaprezentowanych danych i mocno wypunktowali niedoskonałości zarządzania miastem. W debacie brali udział wyłącznie opozycyjni radni, bo innych praktycznie nie było na sali. Jedynie radny Talaga nie mógł się zdecydować po której stoi stronie: był, a jakby go nie było…

     Debatę rozpoczął radny Kubik, który w syntetyczny sposób przedstawił najważniejsze problemy Karpacza. Zaczął od budowy stadionu, związanego z nim zadłużenia miasta i kosztów utrzymania, później mówił o tablicach informacyjnych za 400 tys. zł, o infrastrukturze drogowej i braku działań w sprawie centralnego parkingu. Podkreślił, że miasto nie ma swojego stylu, podając przykład deptaka i próby jego zawłaszczania przez okolicznych przedsiębiorców. Zwrócił uwagę na bezpieczeństwo publiczne, a więc na brak całodobowego posterunku i  błędy organizacyjne dotyczące działań straży miejskiej.  Mówił również o miejskim budownictwie mieszkaniowym, a raczej o jego braku, o problemach przestrzennych miasta, czyli m.in. budowie nowych obiektów deweloperskich, kłopotach z zaopatrzeniem w wodę oraz  odprowadzaniem ścieków. Wspominał o konieczności stworzenia pokoleniowego domu kultury, w tym domu seniora.

    Drugim dyskutantem był radny Czerniak, który zadbał o szczegóły: mówił o  parkingu przy ul. Rybackiej, nielegalnym parkingu przed Wangiem i zlikwidowanych parkomatach przy ul. Świętokrzyskiej. Wspomniał też o pobłażaniu Burmistrza dla niektórych osób, wymieniając Jaśkową Izbę  i nielegalną zabudowę przy Morskim Oku. Stwierdził, że Burmistrz jest bierny  - nie robi obchodów i objazdów miasta. Podał przykłady zagospodarowania Jemioły, Karaoke przy deptaku i  górnej stacji wyciągu Winterpol, jako rezultat braku działań miejskich władz.

   Radny Motylski  stwierdził, że brakuje realnych działań dotyczących stworzenia Centrum Kultury w Karpaczu. Zwrócił uwagę na chaos estetyczny w mieście  i przypomniał o przykrych wydarzeniach, jakie miały miejsce w związku z okrągłą rocznicą urodzin Henryka Tomaszewskiego.

    Radny Pajdzik mówił o lekceważeniu mieszkańców przez nieobecnych, którzy nie pojawili się na sali obrad oraz o arogancji niektórych urzędników. Był też jedynym radnym, który miał pytania do wystąpienia pani Wiceburmistrz.

    Pod nieobecność Burmistrza, jego zastępczyni przedstawiła pasmo sukcesów gminy: pozyskanie środków zewnętrznych, modernizację ulic, wymianę oświetlenia ulicznego, rewitalizację terenów zielonych, dofinansowanie klubów sportowych, nagrody…  Natomiast radni wskazywali na nieprzemyślane decyzje i brak działań  w wielu ważnych sprawach.

  Tym razem żaden z mieszkańców Karpacza nie zabrał głosu – nikt się nie zgłosił.

 

 

piątek, 21 sierpnia 2020

Burmistrz Karpacza też rzuca robotę?

 

    Dzisiaj, na własnej stronie internetowej Nowiny Jeleniogórskie podały, że Burmistrz Bogatyni rzuca robotę. Wczoraj na sesji Wojciech Błasiak oświadczył, że rezygnuje z pełnionej funkcji i razem ze swoimi zastępczyniami opuścił salę. Zaskoczenie było kompletne, a Burmistrz nie podał żadnych powodów. W Bogatyni zostanie wyznaczony  komisarz,  ale nikt nie wie, jak, do tego czasu będzie działała gmina. W takich dziwnych okolicznościach jedna z najbogatszych gmin w Polsce pozostała bez gospodarza.

    Czy gospodarz majętnego Karpacza weźmie przykład z nieodległej Bogatyni? Przebieg dzisiejszej sesji daje podstawy do snucia takich spekulacji. Na sali, w chwili rozpoczęcia obrad nie pojawili się zwolennicy Burmistrza.  Złośliwe chochliki paraliżowały system obsługi sesji, co chwila były przerwy, a na początku  wypowiedzi radnego Pajdzika  głośne warczenie w tle przypominało czasy Radia Wolnej Europy.  Można przypuszczać, że Burmistrz nie zebrał wystarczającej ilości głosów, żeby otrzymać wotum zaufania razem z absolutorium i zrobił klasyczny  unik. W okresie najważniejszej sesji  wybrał się na urlop. Przy okazji próbował  odegrać się na Przewodniczącym i Wiceprzewodniczącym Rady za ich wszystkie domniemane grzechy, w tym również za to, że postawili na swoim i sesję zaplanowano w normalnym trybie. Początkowo na sali było kworum – osiem osób, ale po debacie nad Raportem o stanie miasta, tuż przed głosowaniem nad wotum zaufania dla Burmistrza, jeden z radnych wyszedł.  Dlaczego? Oto jest pytanie. Wobec braku kworum, Przewodniczący zakończył sesję

     Pewnie włodarz Karpacza pamięta jeszcze sienkiewiczowską Trylogię i słowa, które przeszły do historii „kończ Waść, wstydu oszczędź”. Nadchodzi czas, żeby ich użyć.

wtorek, 18 sierpnia 2020

Nadzwyczajna się odbyła...

 

   Siedemnasta  Nadzwyczajna Sesja  Rady Miejskiej Karpacza została zwołana na wniosek Burmistrza  i odbyła się przed tygodniem, 12 sierpnia.  Nie była to jednak sesja absolutoryjna, ani nie głosowano  na niej nad wotum zaufania dla gospodarza miasta. Można ją nazwać sesją błyskawiczną, bo trwała zaledwie kilkanaście minut i miała tylko dwa punkty w porządku obrad. Zmieniano w czasie jej trwania dwie uchwały: dotyczące planu gospodarki niskoemisyjnej i programu rewitalizacji gminy.

   Zmiany, w bardzo dużym skrócie przedstawiała pani Wiceburmistrz. Tak dużym, że znowu tylko wtajemniczeni radni rozumieli, o co chodzi. Zapewne dlatego nie zadawali żadnych pytań i trudno było dowiedzieć się czegoś bliżej. Z wypowiedzi wynikało, że urząd składa wniosek aplikacyjny o dofinansowanie, którego  termin upływał na dniach, a zadanie musiało się odnosić do dokumentów strategicznych. Znowu powtórzyła się ta sama historia:  radni i pracownicy urzędu tak bardzo zajęci są sami sobą, że zapominają o obowiązku wyjaśnienia mieszkańcom, czego dotyczą zmiany.  Radni za głosowanie otrzymali podziękowania, ale należały się one raczej Karpaczanom, że nie stracili jeszcze cierpliwości na  słuchanie zakonspirowanych przekazów.

    Ostatnia część  obrad dotyczyła trybu, w jakim ma się  odbyć następna sesja, ta najważniejsza w roku – czy będzie stacjonarna, czy zdalna.  Padały różne propozycje i rozwiązania, a w tle wisiało pytanie o ilość głosów,  na które może liczyć Burmistrz.  Zdaje się, że w mieście zabraknie wystarczająco dużej sali, żeby radni mogli się zebrać…

wtorek, 11 sierpnia 2020

Orkiestra koników polnych...

    Razem z pełnymi żaru dniami przyszły upalne wieczory, a wraz z nimi koncerty koników polnych. Karkonoski Park Narodowy zamieścił 9 sierpnia na facebooku   nagranie nocnego koncertu  zatytułowanego żartobliwie „Orkiestra koników polnych z Jagniątkowa wysyła wiadomość do gwiazd”.  Gorąco polecam w czasie, gdy innych wydarzeń jest mało, a  strona miasta z imprezami wciąż nie może się zapełnić. 

   Warto się wsłuchać w odgłosy nocy i samemu przekonać się, że koniki polne z Karpacza też rozmawiają z gwiazdami. A nareszcie ciepłe lato niech trwa …