Przybrał na wadze nowy raport za 2019 r. W porównaniu z ubiegłym rokiem (raport za 2018 r.), gdy był sporządzany po raz pierwszy przybyło mu dziesięć stron. Obydwa raporty zostały przygotowane zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej Karpacza z marca 2019 r., a więc ich zawartość obejmuje trzynaście podstawowych dla miasta tematów. Oprócz tego, wprowadzono w raportach dwa dodatkowe punkty dotyczące realizacji uchwał Rady Miejskiej i Budżetu Obywatelskiego. Natomiast w obecnym raporcie (za 2019 r.) umieszczono w ostatnim, siedemnastym punkcie Podsumowanie łącznie z analizą SWOT, a tuż przed nim, jako punkt numer szesnaście Nagrody i wyróżnienia dla Karpacza.
Raport o stanie gminy jest kopalnią wiadomości o mieście. Chociaż wiele informacji w 2019 r. się powtarza, widać zmiany. Już na samym początku, z pierwszego rozdziału obejmującego ogólną charakterystykę gminy można dowiedzieć się, że wprawdzie powierzchnia terenów zainwestowanych w mieście się nie zmieniła, ale ilość mieszkańców znowu zmalała – ubyło w ciągu roku 45 osób. W 2018 r. Karpacz liczył 4369 osób, a w 2019 r. już tylko 4324.
Ciekawe informacje dotyczą też praw własności. Na przykład, w 2019 r. gmina posiadała 163 hektary, a w 2019 r. – 164 ha. Oprócz tego, w 2018 r. gmina była właścicielem 213 lokali w 85 budynkach, a w 2019 r. 199 lokali w 99 budynkach. Lokale te zostały przekazane w zarząd Miejskiemu Zakładowi Gospodarki Komunalnej.
O tym, w jak bardzo przedsiębiorczej gminie mieszkamy, świadczy liczba działających firm. W 2018 r. w Karpaczu było 699 przedsiębiorstw aktywnych, a w 2019 r. - 638. Mimo spadku, aż o 61 przedsiębiorstw, trzeba jasno stwierdzić, że Karpacz jest miastem małych firm, a nie miastem turystycznych molochów. Na szczęście, ciągle jeszcze obiekty typu „Gołębiewski” nie zabiły przedsiębiorczości Karpaczan.
Bardzo przytył rozdział dwunasty dotyczący promocji miasta, w porównaniu do 2018 r. Ktoś wpadł na pomysł, żeby raport za 2019 r. ubarwić zdjęciami, których w poprzednim roku nie zamieszczano. Najwięcej pokazano ich właśnie w tym rozdziale. Można dyskutować, czy jest to dobry pomysł – w ten sposób raport może dojść do objętości 100 stron i zamienić się w źródło propagandy, a nie rzetelnych informacji o Karpaczu. Na pewno nie jest trafionym pomysłem zamieszczenie zdjęcia wybrukowanego parku przy Lipie Sądowej w rozdziale drugim - to porażka!
Mimo dyskusyjnych treści - a może nawet dzięki nim - zachęcam do lektury obydwu raportów. Można je znaleźć na stronie Karpacza w Biuletynie Informacji Publicznej.