wtorek, 14 kwietnia 2020

Lekcja etyki na sesji. Temat: Czipowanie psów w Karpaczu


   Dzisiejsza, nietypowa sesja, w której wszyscy radni spotkali się nie w sali urzędu, ale  w sieci przebiegała nierówno, miejscami ze sporymi zakłóceniami. Często  coś się zacinało, nie działało, chrobotało w tle i albo nie było głosu, albo brakowało obrazu. Na monitorze wyświetliło się kilkanaście okienek, w których pojawiali się i znikali uczestnicy posiedzenia. Pokazanie na ekranie równocześnie wszystkich radnych  było największą zaletą obrad dlatego, że w „normalnych warunkach” widać prawie wyłącznie obsadę stołu prezydialnego. Drugą korzyścią był dość sprawny przebieg sesji - radni niepewni swoich technicznych umiejętności i nieco onieśmieleni formą spotkania  nie rozwodzili się zanadto.

    W czasie obrad online przyjęto kilka uchwał, omówiono dokonania gminy w walce z epidemią oraz poruszono sprawę niszczenia dwóch zabytków: Hutnika i Jagody. Uchwały dotyczyły m.in. dodatków dla nauczycieli. Radni wprowadzili zmiany do uchwały w punkcie dotyczącym wychowawstwa – obniżono dodatek tylko o 100 zł, a nie tak, jak chciał burmistrz, aż o 300 zł. Radni jednogłośnie zgodzili się na przesunięcie obowiązywania nowych uchwał „śmieciowych” na jesień, ale głosowania nie dotyczyły zmian w ich treści.  Możliwe, że  w następnych miesiącach temat jeszcze wróci.

   Najbardziej niepokojącą i wręcz bulwersującą sprawą było przyjęcie na samym początku uchwały dotyczącej „programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz bezdomności zwierząt na terenie gminy Karpacz” w niezmienionym kształcie. Radny Kubik proponował usunięcie punktów dotyczących czipowania psów. Ma być ono dofinansowane kwotą 5 tys. zł.  Jak się w chwilę później okazało, firma, w której pracuje radny Ryczkowski ma zamiar takie czipowanie przeprowadzić. Radnemu Ryczkowskiemu nie przyszło do głowy wstrzymać się od głosowania, po prostu przypadkiem chyba nie zauważył, że działa we własnej sprawie. Natomiast głośno mówił o jakości pracy  firmy, i wręcz użył słów „nie wstydzę się”. Najbardziej przykry jest fakt, że sam przewodniczący rady nie zauważył konfliktu interesów i głosując za odrzuceniem poprawki stwierdził „jestem za czipowaniem piesków”. Głos przewodniczącego przesądził o przyjęciu uchwały bez zmian.
Co teraz drodzy radni zrobicie? Znowu będziecie udawali, że nic się nie stało?

  Z dniem dzisiejszym pierwsza  XXI wirtualna sesja przeszła do historii, ale dla niektórych uczestników pozostała do odrobienia praca domowa z etyki.