piątek, 20 marca 2020

Nie całkiem wymarłe miasto


    Zrobiło się mglisto i dżdżysto, nawet  psa żal wypuścić w taką pogodę.   Na ulicach pusto – turystów w tym okresie przeważnie  nie ma, więc ograniczenia i straty związane z epidemią jeszcze tak bardzo nie bolą.

   Urząd Miejski już się przygotował na nową sytuację: poinformowano o zmianach w pracy, kontaktach z petentami i o pomocy prawnej na telefon. Zaapelowano do potencjalnych gości, żeby przesuwali terminy przyjazdów i nie odwoływali rezerwacji, a nawet pomyślano o pomocy dla osób samotnych i starszych. Ponadto „powieszono” na stronie opis  objawów choroby, przypomniano o zakazach dotyczących działalności przedsiębiorców obsługujących turystów oraz informację o pierwszym odwołaniu posiedzenia komisji. Czy to zapowiedź odwołania sesji w marcu?

   Najtrudniej jednak przyzwyczaić się do ograniczonych kontaktów z innymi i koniecznością   spotkań z samym sobą, dłuższych niż zazwyczaj.  Jedni ratują się   telewizorem, inni  komputerem, a jeszcze inni, zamknięci w czterech ścianach wracają do swoich lęków i nałogów. 

    Najlepszym lekiem od niepamiętnych czasów na złe nastroje są życzliwi ludzie wokół nas – a takich w Karpaczu jest dużo. Proponuję skorzystać z tego, co każdy z nas ma pod ręką: telefonu. Zadzwonić i zapytać zwyczajnie, co słychać, porozmawiać i pogawędzić. Nie dać się smutkowi  i wziąć przykład z innych.TUTAJ