czwartek, 31 grudnia 2020

Sesja spokojna, ale nie nudna

   Dwa punkty z programu wczorajszej sesji zasługują na podkreślenie: zatwierdzenie uchwały budżetowej oraz powołanie przewodniczącego i członków Komisji  Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego.

  Budżet na 2021 przedstawiała pani Skarbnik i omawiała trudną sytuację miasta w związku z pandemią. Dochody miasta zaplanowano na 48,5 mln zł, natomiast wydatki na 46,6 mln zł w tym 350 tys. zł na obsługę długu. Nadwyżka budżetu wynosząca prawie 2 mln zł ma zostać przeznaczona na spłaty rat kredytu. W projekcie uchwały znajduje się upoważnienie dla Burmistrza na finansowanie przejściowego deficytu kredytem krótkoterminowym. Do kłopotów finansowych miasta przyczynił się m.in. brak czwartej raty podatku od nieruchomości oraz wnioski przedsiębiorców o przesunięcie terminów zapłaty – była to kwota łącznie ponad 330 tys. zł.. Pani Skarbik mówiła o stratach, o tym, że zamiast zwiększać dochody, sukcesywnie trzeba je zmniejszać. Burmistrz, ze swojej strony dziękował radzie za zgodę  na zaciągnięcie 1,5 mln kredytu, który ma złagodzić problemy finansowe miasta. Budżet na przyszły rok przeszedł tylko jednym głosem: 7 radnych było za, a 6 się wstrzymało.

   Ciekawa sytuacja  powstała w związku z utworzeniem stałej Komisji Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego. Przewodniczącym został Grzegorz Kubik, a w jej składzie znalazło się jeszcze czterech radnych. Równocześnie będzie działać Komisja Doraźna ds. studium, która nie zakończyła, w związku z pandemią swojej pracy, o takim samym (lub prawie takim samym) składzie.   Czy to będą połączone prace dwóch komisji na jednym posiedzeniu?

    Blisko końca głosowań jednogłośnie przyjęto apel w sprawie pozostawienia Muzeum Sportu i Turystyki  w Karpaczu – tutaj żadnych wątpliwości nie było.

    W Sprawach różnych poruszono zmiany dotyczące Straży Miejskiej – pani Komendant odchodzi, a w nowym roku ma być rozpisany konkurs na powołanie nowej osoby na to stanowisko.

     Sesja zakończyła się tak, jak zakończyć się powinna: najlepszymi noworocznymi życzeniami.

 

wtorek, 29 grudnia 2020

Policzmy straty wizerunkowe

   Jutro sesja, ostatnia w roku i dobry moment, żeby rozpocząć małe podsumowania. Gwoździem programu ma być projekt budżetu na rok 2021.  Miasto nie skorzystało z możliwości przesunięcia  uchwały na początek przyszłego roku i chce już teraz mieć „sprawę z głowy”.

    Pozornie nudna sesja może mieć ciekawy przebieg, bo jest okazją na przedstawienie stanu  Karpacza w roku pandemii i pokazanie dróg wyjścia z kryzysu.  Na razie widać   w mediach tylko nieustanny lament gospodarza nad losem miasta, wywołujący wyłącznie agresję, zamiast współczucia i zrozumienia.

   Tak się dzieje z licznikiem strat,  który według wyjaśnień Burmistrza miał zwrócić uwagę rządzących na problemy,  w jakich znalazły się gminy turystyczne.  Licznik, w rzeczywistości uruchomił  lawinę nieprzychylnych miastu opinii, a na forach internetowych aż roi się od obraźliwych, złośliwych i wręcz wulgarnych wpisów dotyczących  Karpacza, jak nigdy. Komentarze o chciwych hotelarzach i łupieniu turystów należą do tych łagodniejszych. Zdaniem internautów, mieszkańcom i władzom w głowie się poprzewracało od nadmiaru bogactwa, a na karę sobie zasłużyli…

   Ten lans Burmistrza w mediach nie przysłużył się miastu  i nie zjednał mu sympatyków. Jak teraz chce to naprawić? Tylko przy pomocy rządowych zastrzyków finansowych?

   

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Najlepsze warunki mieszkaniowe tylko w Karpaczu?

    Gazeta Wrocławska lubuje się w różnego rodzaju zestawieniach dotyczących Dolnego Śląska. Dzisiaj, na przykład każdy może dowiedzieć się, że wyjazd na narty do Karpacza  mimo kwarantanny jest możliwy, bo kolej linowa na Kopę będzie  czynna.  Podobnie ma być w Świeradowie, gdzie będzie można wjechać gondolą na Stóg Izerski.  Tych  wiadomości gazeta nie przedstawia jednak w formie tabelarycznej, ale na pojedynczych stronach portalu internetowego. W ten  sposób podwyższa sobie „klikalność” i poprawia wizerunek. A  czytelnik, który chce poznać parę dolnośląskich ciekawostek  musi się trochę potrudzić.

      W połowie grudnia Gazeta Wrocławska zamieściła wykaz  „Najlepszych miast do życia na  Dolnym Śląsku”.  Zestawienie przygotowano na podstawie danych GUS z 2019 r. dotyczących liczby mieszkań przypadających na 1000 mieszkańców oraz średniej powierzchni użytkowej  na jednego mieszkańca  w przeliczeniu na punkty. Pierwsze miejsce zajął Wrocław, drugie Jelenia Góra, a trzecie Zgorzelec. Karpacza wśród nich nie było tylko dlatego, że ranking obejmował  miasta powyżej 20 tys. mieszkańców ( TUTAJ  ).

   Wykaz, który przygotowała Gazeta Wrocławska opierał się na obliczeniach portalu  rynekpierwotny.pl i dotyczył całej Polski.  Na pierwszym miejscu znalazł się Kołobrzeg, a zaraz za nim, jako drugi  - Wrocław.  W zestawieniu umieszczono też Zakopane, w którym liczba mieszkań przypadająca na 1000 mieszkańców wyniosła 484, a powierzchnia użytkowa na 1 mieszkańca była równa 37,5 m2. Gdyby uwzględnić Karpacz, to przewyższyłby swoimi danymi nie tylko Zakopane….  Przy pomocy informacji z Wrocławskiego Urzędu Statystycznego nietrudno wyliczyć, że w 2018 r.  w Karpaczu na 1000 mieszkańców przypadało powyżej 500 mieszkań, a powierzchnia na jednego mieszkańca wynosiła około 40 - 45 m2.  A w 2019  r. było prawdopodobnie jeszcze lepiej, nie mówiąc już o danych na koniec grudnia 2020 r. ( TU ).

   Dlaczego, skoro w naszym mieście jest tak dobrze, Karpaczanie z niego uciekają?

 

niedziela, 20 grudnia 2020

Karpacz górą? Już nie, to "Gołębiewski" górą

 

   W miniony czwartek dopadły Karpacz dwie wiadomości i obydwie niepokojące. Pierwsza, że miasto musi się zamknąć przed gośćmi na okres świąteczno-noworoczny i  ferie, a druga, że Forum Ekonomiczne przenosi się na stałe do  Karpacza. W praktyce do największego i najbardziej szpetnego hotelu pod Śnieżką.  Arcymaszkara z 2012 r.,   w  roku 2020 już na tyle „wyładniała”, że podarowano jej wyrwane gwałtownie z Krynicy Zdrój Forum Ekonomiczne i zapomniano o samowoli budowlanej. Dwa dodatkowe piętra i kłopoty z odbiorem poszły w niepamięć, a dolnośląskie władze samorządowe (wraz z Burmistrzem) z dumą ogłosiły, że Forum Ekonomiczne zostaje w Karpaczu tak, jakby było tu od lat.

   Krynicę zostawiono na lodzie z poczuciem, że nastąpiło „wrogie przejęcie” międzynarodowej imprezy, która tam powstała i przez prawie 30 lat była chlubą miasta. Triumf Karpacza został  tą sprawą osłabiony, ale przecież nie można było pozwolić, żeby „Mrówkowiec w wydaniu wakacyjnym” ogłaszał upadłość. Niepewny los koszmarnego giganta w   trudnych czasach stał się największą troską władz samorządowych i wcale nie o Karpacz i jego mieszkańców, nawet tych,  zatrudnionych w hotelu chodziło.  

    Mieszkańcy Karpacza na nową falę epidemii i zamrożenie miasta zostali poczęstowani w końcówce roku cwaniacko rozliczanymi podwyżkami. A zamiast wystąpienia Burmistrza z projektem pomocy w przetrwaniu trudnych czasów i jasnego omówienia, co zamierza zrobić, usłyszeli „Lepiej rozdajcie nam sznury”. Tak mówił w radiu włodarz bogatego miasta,  jak się okazuje kompletnie nieprzygotowanego na trudne czasy, mocno zadłużonego, żyjącego ponad stan. Zamiast opanowania – histeria, zamiast planu i pomysłu – teatralny dramatyzm, zamiast sprawnego zarządzania -  bierność i szukanie winnych.

    Hotel Gołębiewski pandemię przetrwa i jeszcze bardziej zdominuje miasto.  Forum Ekonomiczne przyniesie mu dodatkową siłę, a hotelowym gościom sam Karpacz nie będzie do niczego potrzebny – wystarczy Śnieżka. Dla znamienitych osób, żeby nie stały w korkach można będzie zacząć wcielać w życie szatański pomysł „autostrady nad miastem” prosto do hotelu.

    Jeszcze niedawno część Karpacza nosiła  przygnębiającą nazwę „Bierutowice” pochodzącą od nazwiska. Teraz będzie się znowu kojarzyć z  nazwiskiem i jednym hotelem. Czy Burmistrz zapomniał, że ma pod swoją opieką nie jednego, ale wciąż 4 tys. mieszkańców?

 

środa, 9 grudnia 2020

Swoje śmieci zabieraj ze sobą

   Tytułowe hasło, które powinno być wizytówką każdego mieszkańca i turysty  w Karpaczu, wciąż jest tylko pustym frazesem. Teraz, gdy wichura powoli ustaje widać  wyraźnie, jak bardzo jest zaśmiecone  nasze miasto. Na domiar złego, w bieżącym roku nikt się specjalnie nie troszczył o czystość, a tzw. gabaryty były wywiezione tylko raz. Nic więc dziwnego, że w różnych miejscach wystają zza krzaków stare lodówki, a w zagajnikach tkwią fragmenty foteli i inne ciekawe skarby. Tak się dzieje, mimo obowiązku segregacji odpadów dla wszystkich. Jak widać, postawienie kilku kolorowych kubłów przed domami, które, nawiasem mówiąc szpecą, a nie zdobią,  nie rozwiązuje problemu.

   Niestety, jedyne co Burmistrz i radni potrafili zrobić w tej sprawie, to zafundować mieszkańcom niebotyczne podwyżki za wywóz śmieci i żenujące sesyjne spektakle.

   Dzisiaj Portal Samorządowy pokusił się o obszerną analizę i ocenę sposobów opłat „śmieciowych” w różnych gminach.  Pisze o tym Piotr Toporek i poszukuje w rozmowach z  samorządowcami „złotego środka”. Zanim Karpacz  wydrenuje do cna kieszenie mieszkańców paskarskimi cenami, może  spróbuje raz  jeszcze przemyśleć sprawę. Po co denerwować  Karpaczan ciągłą niepewnością, co dalej? Ile, w końcu trzeba będzie płacić?  

Chyba nikt z władz miasta nie chce usłyszeć przed upływem kadencji: pakuj się i swoje śmieci zabieraj ze sobą. TUTAJ