Zanim radni przypomną sobie, że wakacje dla nich już się skończyły, proponuję jeszcze raz zajrzeć do Raportu o stanie Gminy Karpacz za 2024 r., przyjętego większością głosów na ostatniej sesji.
W Podsumowaniu, rozdziale końcowym Raportu, zdecydowaną większość miejsca przeznaczono na sukcesy miasta. W czterech rozbudowanych punktach wymieniono, przede wszystkim rozwój infrastruktury, wskazano na wzrost dochodów i efektywne zarządzanie finansami oraz aktywność w pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Problemy Karpacza wymieniono tylko trzy i skromnie je omówiono. Były to: spadek liczby turystów z powodu powodzi, zaległości w opłatach za lokale oraz brak uzyskania zgody na przeznaczenie gruntów leśnych na nieleśne. Dopiero z tekstu w środku Raportu wynika, że chodzi o Kopę.
Zrezygnowano całkowicie tym razem z powszechnie stosowanej w Raportach o stanie gmin analizy SWOT, czyli z przedstawienia mocnych i słabych stron miasta oraz szans i zagrożeń.
Z wyjątkiem pierwszego Raportu za 2018 r., w którym zabrakło podsumowania, każdy następny dokument kończył się obszerną tabelą, przedstawiającą blaski i cienie naszej gminy. Teraz, za jednym zamachem skreślono ważne informacje, które zwięźle charakteryzowały miasto i jego położenie.
Można zrozumieć, że władze miasta wolą się chwalić niż przyznawać, że coś nie wyszło. Jednak to, że nie chcą wskazywać na istotne problemy związane z nadmiernym ruchem turystycznym, nawet kosztem rezygnacji z podkreślania zalet Karpacza, jest dużym błędem.
Szkoda, że ważny dokument, przez takie podejście zamienia się w przesłodzoną, naszpikowaną propagandą reklamę. Komu to potrzebne?