Tego jeszcze nie było! Zaledwie jedna komisja Rady Miejskiej zebrała się przed pierwszą powakacyjną sesją. W dodatku na godzinę przed rozpoczęciem obrad. Czyżby inne komisje nie znalazły wystarczających powodów, ani czasu, żeby się spotkać?
Burmistrza Karpacza na sesji nie było, zabrakło również trzech radnych. Obrady prowadziła zastępczyni; to ona starała się odpowiadać na pytania i rozwiewać wszelkie wątpliwości. W programie sesji z 26 sierpnia 2025 r. znalazły się tylko dwie uchwały, dlatego tym razem najdłuższą częścią obrad stały się „Sprawy różne” z dziesiątkami pytań i uwag radnych. Uchwały odnosiły się do zmian w budżecie gminy - umowy ws. planu ogólnego - które bez żadnych kłopotów przyjęto.
Poruszane problemy w sprawozdaniu międzysesyjnym, dotyczyły: poprawy sygnalizacji świetlnej, wycinki drzew, przystanków autobusowych, studzienek kanalizacyjnych i kosztów organizacji Tour de Pologne. Natomiast w „Sprawach różnych” mówiono m.in. o stacji przesiadkowej, stacji doładowania elektryków, działaniach konserwatora zabytków oraz uchwale reklamowej. Radni otrzymali wyjaśnienia ws. działek przy sztucznym lodowisku, ale zabrakło odpowiedzi na pytanie o niedokończoną przebudowę Sanssouci w Karpaczu Górnym.
Radni wystawili sobie kiepskie świadectwo dopytując się o Kartę Mieszkańca i pomieszczenia po sklepie spożywczym przy ul. Karkonoskiej. Okazało się, że to przez ich ociąganie się i zaniedbania sprawy stoją w miejscu.
Możliwe, że radni nie zdążyli wrócić z wakacji na czas albo byli zbyt zajęci własnymi, prywatnymi interesami, żeby zaangażować się w sprawy mieszkańców. A przecież do czegoś się zobowiązali i nie wykonują swojej pracy społecznie. Diety, które pobierają nie są symboliczne.