niedziela, 2 czerwca 2024

III sesja - zawrotna szybkość i blokowanie informacji

 Z wielką przykrością trzeba stwierdzić, że sesje w nowej kadencji nie rokują zmian na lepsze, przynajmniej na razie. Nadzieją są nowi radni, ale tylko  wtedy, gdy wyzwolą się spod kurateli tych „starych” i się usamodzielnią.

Ostatnia, III sesja przypominała bieg zająca przez pole kapusty, gdzie jedną główkę kopnie, drugą skubnie, a trzecią obsiusia. Śmieszne, groteskowo wyglądające głosowania nad  numerami projektów uchwał,  przypomniały  losowania totolotka, albo zabawę w zgaduj zgadulę.  Gdyby nie sprawozdania z instytucji kultury, to znowu radni uwinęliby się z sesją w pół godziny.

Burmistrz mówił w trakcie sesji o kontrolach odprowadzania opłaty miejscowej, które wykazują  na duże uchybienia, o powrocie kolei do Karpacza i przygotowaniu przez miasto peronu do odprawy podróżnych. Przedstawiał działalność  Porozumienia Gmin Górskich – Karpacz należał do założycieli tego ruchu.

Nowi radni nie byli nieśmiali i pytali  w „Sprawach różnych”  o hopki na ulicach,  remont domu socjalnego przy Partyzantów i o patrole prewencyjne. Były też życzenia z okazji Dnia Samorządowca.

Niestety, podsumowując dotychczasowe sesje  trzeba stwierdzić, że postęp jest, ale w blokowaniu dostępu do informacji.  Rada wdraża nowe metody, żeby mieszkańcy nie dowiedzieli się, jakie decyzje podejmuje władza.

Pewnie nikt w Karpaczu nie przypuszczał, że będzie tęsknić za poprzednią przewodniczącą.   Ucinanie przez nią dyskusji i pomijanie faktów były bułką z masłem wobec tego, co się teraz zaczyna dziać. Szybkość karabinu maszynowego, przez którą nie przedrze się żadna sensowna wiadomość - tak prezentują się dziś nowe standardy.