sobota, 11 października 2025

Po cichu i po kryjomu nadchodzi cenzura?

     Stosunkowo łatwy dostęp do informacji publicznej  nie podoba się wielu gminom.  Pod płaszczykiem troski o urzędników, a więc zdjęcia z ich ramion zbyt wielu obowiązków, podejmowane są próby  ukrycia  istotnych posunięć i decyzji władz samorządowych przed opinią społeczną.

Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych przyjęło ostatnio stanowisko domagające się nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zabiega o przyjęcie ograniczeń w udzielaniu odpowiedzi na pytania kierowane do gmin. Zdaniem  Samorządowców, należy  prawnie umożliwić odmowę informacji z powodu  m.in.  wniosków powtarzających się, uporczywych, składanych w celach komercyjnych lub sprawach indywidualnych.  Dodatkowo wnioskodawca powinien udowodnić, że uzyskanie informacji jest szczególnie ważne dla interesu publicznego.

Nie wiadomo,  kto i w jaki sposób miałby weryfikować, czy informacja służy społeczeństwu. Jeżeli będzie to sprawdzać gmina, można być niemal pewnym, że przez taką barierę  żadna „informacyjna mysz” się nie przeciśnie. Już obecnie w wielu sytuacjach są problemy z uzyskaniem odpowiedzi na podstawowe pytania, nie tylko w samorządach, ale również w innych instytucjach różnego szczebla.  Przemilczanie i udawanie, że wnioski nie wpłynęły do organu nie jest wcale takie rzadkie.

Po próbach  ze  zniesieniem  kadencyjności  władz w  samorządach   jest to  drugi,   bardzo niebezpieczny „zamach”  na   przejrzystość   podejmowania   decyzji  na  najniższym,   gminnym  szczeblu.  Czy  tzw. „nadużycie    prawa   do   informacji   publicznej”   jest    wystarczającym    powodem  do  ograniczania samorządności w gminach?  Polecam artykuł w Serwisie Samorządowym PAP – tutaj.